Była to druga otwarta dla kibiców sesja treningowa podczas mistrzostw Europy. Pierwsza odbyła się w czwartek, ale wówczas na trybunach mogło zasiąść pięć tysięcy widzów. We wtorek ta liczba została niemalże podwojona, jednak na stadionie pojawiło się co najwyżej siedem tysięcy kibiców. Pomimo porażki 1-2 w poniedziałek w Sankt Petersburgu w inauguracyjnym meczu ME ze Słowacją, wbiegających na murawę zawodników przywitały brawa, słychać jednak również było pojedyncze gwizdy. Trening trwał godzinę, ale w drugiej jego części aktywnie nie uczestniczyli zawodnicy, którzy wystąpili w pierwszym spotkaniu. Robert Lewandowski i koledzy spędzili ten czas leżąc na wibrujących matach oraz oglądając pozostałych kadrowiczów w gierce, która odbywała się na 1/3 długości boiska. Podobnie jak w czwartek, selekcjoner Paulo Sousa wybrał siedmioro dzieci, które towarzyszyły piłkarzom podczas zajęć. Najmłodsi kibice nie marnowali czasu i w trakcie ćwiczeń robili sobie zdjęcia z reprezentantami oraz zbierali autografy. Najbardziej oblegany był oczywiście Lewandowski i to nie tylko przez najmłodszych sympatyków biało-czerwonych. W pewnym momencie do napastnika Bayernu Monachium podszedł także ubrany w dres prezes PZPN Zbigniew Boniek i wdał się w krótką pogawędkę. We wtorkowym treningu nie wziął jedynie udziału bramkarz Łukasz Fabiański. "Po meczu ze Słowacją nie ma w zespole żadnych urazów. Oczywiście wiadomo, że w sobotnim spotkaniu z Hiszpanią z powodu dwóch żółtych kartek nie zagra tylko Grzegorz Krychowiak" - zapewnił team menedżer reprezentacji Polski Jakub Kwiatkowski.