O 10-tysięcznym miasteczku w zachodniej Wielkopolsce zrobiło się głośno nie tylko w kraju, ale również za granicą siedem lat temu. Podczas rozgrywanego w Polsce i na Ukrainie Euro 2012 w opalenickim ośrodku gościła reprezentacja Portugalii. Cristiano Ronaldo wraz z kolegami spędzili tam ponad trzy tygodnie, a jeden z apartamentów na drugim piętrze do dziś nosi imię tego gwiazdora futbolu. Za niespełna pół roku o Opalenicy znów będzie głośno, ale już za sprawą polskich piłkarzy, którzy będą tam przygotowywać się do mistrzostw Starego Kontynentu. Pobyt Portugalii w Opalenicy odbił się szerokim echem w środowisku piłkarskim, a włodarze hotelu profity z tego tytułu czerpali przez kolejne lata. Oprócz wielu polskich drużyn, w Remesie gościły m.in. AEK Ateny, angielski Fulham, zespoły z Cypru i Izraela, a w ostatnim roku duńskie Broendby Kopenhaga, FC Midtjylland, czy holenderska drużyna Vitesse Arnhem. Szefowie ośrodka od dłuższego czasu wyczekiwali przyjazdu reprezentacji Polski, ale poprzednik Jerzego Brzęczka - Adam Nawałka - korzystał z oferty hotelu w Arłamowie. Przełom nastąpił kilka miesięcy temu. "W tym roku w Opalenicy odbyła się druga edycja projektu PZPN +TalentPro+, gdzie przyjechali najlepsi chłopcy z danych roczników. Byli obserwowani przez wielu trenerów, m.in. Stefana Majewskiego, Marcina Dornę czy Bartłomieja Zalewskiego. Rozmawiając z przedstawicielami związku padło pytanie, jakie mamy plany na przyszły rok i co bym powiedział, gdyby do Opalenicy przyjechała pierwsza reprezentacja. Wówczas odparłem, że to... najwyższy czas. Pod względem logistycznym wyglądamy najlepiej spośród wszystkich dużych ośrodków w kraju, oprócz Arłamowa i Gniewina. Natomiast żaden nie ma tylu boisk, co my - w tej chwili jest ich sześć, a budujemy kolejne. Zresztą nawet czołowe kluby w Polsce nie dysponują takim zapleczem" - powiedział PAP dyrektor hotelu Jakub Wrobiński. Jak dodał, w ośrodku gościł także trener Jerzy Brzęczek, który też wydał pozytywną opinię, a pod koniec sierpnia miała miejsce już oficjalna wizytacja związku. "Przedstawiłem swoją koncepcję, opowiedziałem, jak to widzę i najwyraźniej w związku uznano, że wiem, o czym mówię i mogę dużo pomóc w kwestiach organizacyjnych" - zauważył. Według Wrobińskiego nie tylko infrastruktura sportowa, ale opcja hotelu na wyłączność była jednym z decydujących czynników przy wyborze. "W Arłamowie tego reprezentacja nie miała i to był też czynnik, którym wygraliśmy. Co z tego, że tam była ochrona na piętrze, ale myślę, że dla piłkarzy próbujący się do nich podkradać kibice byli trochę męczący. A przecież przygotowywali się do bardzo ważnego turnieju" - zauważył. Ośrodek posiada wysokiej klasy odnowę biologiczną. Nie bez znaczenia była też lokalizacja - dojazd z poznańskiego lotniska Ławica zajmuje ok. 20 minut. Hotel dysponuje 108 pokojami, ale - jak wspomniał Wrobiński - ile będzie wykorzystanych, to jest już w gestii PZPN. "W tej chwili praktycznie spełniamy wszystkie oczekiwania ze strony federacji. Jej przedstawiciele po spotkaniu przyznali, że +mamy wszystko, co chcemy+" - nadmienił. Pracownicy hotelu po pobycie reprezentacji Portugalii mają też doświadczenie, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa i wiedzą, jak zapewnić spokój gościom przed natrętnymi kibicami czy paparazzi. "Od wielu lat współpracujemy z poznańską firmą ochroniarską, która ma ogromną wiedzę na ten temat. W tej chwili jest spokojnie, ale zdajemy sobie sprawę, że dwa tygodnie przed mistrzostwami będzie duże +bum+. Im bliżej będzie turnieju, tym zainteresowanie kadrą będzie rosło" - nie ma wątpliwości dyrektor Remesa. Jak przyznał, sami piłkarze nie mają wielkich oczekiwań. Dla większości z nich najważniejsze jest... hasło do internetu i sprawnie działająca sieć. "Często jest tak, że kierownik drużyny nie zdąży jeszcze rozdać kluczy do pokoi, a zawodnicy na recepcji już pytają o hasło do WiFi. I jeśli internet działa szybko, to cokolwiek by się nie działo, wyjadą z hotelu zadowoleni. Ja to nawet rozumiem, bowiem szczególnie w przypadku zagranicznych zespołów, to prawie wszyscy korzystają z komunikatorów, by kontaktować się z bliskimi i rodziną. Dlatego też jakiś czas temu zainwestowaliśmy w hotelową sieć internetową" - tłumaczył. Wrobiński zdradził, że przyszły rok mógł być wyjątkowy w historii hotelu. Prowadzone były negocjacje z innymi reprezentacjami, które rozważały wybór Opalenicy jako centrum pobytowe podczas Euro 2020. Wstępne zainteresowanie wyrazili Chorwaci, Finowie, a blisko sfinalizowania była umowa z Walijczykami. "Bardzo poważnie rozważali naszą ofertę, natomiast losowanie okazało się niekorzystne, bowiem Walia trafiła do grupy Baku-Rzym i w tej sytuacji Wyspiarze zdecydowali się na ośrodek w Azerbejdżanie. Zadzwonili do nas po losowaniu, podziękowali za fachowe podejście do sprawy. Nie ukrywam, że byłem trochę zawiedziony, bo to mogło spiąć się piękną klamrą - nasza reprezentacja wyjechałaby na turniej, a do nas zawitaliby Walijczycy. Mógł być u nas Gareth Bale oraz selekcjoner reprezentacji Ryan Giggs, co dla mnie, fana Manchesteru Utd., byłoby czymś pięknym" - zaznaczył. "Biało-Czerwoni" w Opalenicy zameldują się 25 maja i przygotowywać się będą do 10 czerwca. W międzyczasie rozegrają dwa spotkania towarzyskie - 2 czerwca z Rosją w Warszawie i 9 czerwca z Islandią w Poznaniu. "Dla mnie najważniejsze jest, żeby kadra wyjechała zadowolona, żeby czuła się dopieszczona przez moją obsługę. Nie ukrywam, że dbamy o atmosferę, nie jesteśmy hotelem korporacyjnym, staramy się jak możemy pomagać naszym klientom. Portugalczykom pomogliśmy dotrzeć do półfinału turnieju, liczę, że nasi piłkarze też osiągną podobny wynik" - podsumował Wrobiński. autor: Marcin Pawlicki