Trójmiasto przywitało sobotę gorszą niż przez ostatnie dni pogodą. Od rana się chmurzyło, co na pewno zmartwiło plażowych turystów, ale już piłkarzy reprezentacji Polski - niekoniecznie. Gdy nie dokucza upał, łatwiej trenować. Tym bardziej, że prognoza pogody w Sankt Petersburgu, gdzie w poniedziałek o godz. 18 Polacy zmierzą się ze Słowacją, również przewiduje opady. Mecz Polska - Słowacja w Sankt Petersburgu To w ogóle ciekawa sprawa z tym Sankt Petersburgiem. To jedyny obiekt, na którym nie będą przeprowadzane oficjalne treningi dzień przed meczami Euro 2020. A to dlatego, że w grodzie nad Newą mecze będą rozgrywane co dwa dni (dziś Belgia - Rosja, pojutrze Polska - Słowacja itd.), aby oszczędzić murawę rosyjscy gospodarze zaproponowali obiekt alternatywny. - Podziękowaliśmy za tę możliwość. Nie widzieliśmy sensu trenowania na obiekcie, który zobaczymy po raz pierwszy i ostatni. Jutro o 10 mamy zajęcia na Polsat Plus Arenie w Gdańsku, potem powrót do hotelu Marriott Spa & Resort w Sopocie, obiad, pakowanie i 13:45 wylot z Gdańska do Sankt Petersburga - wyjaśnił rzecznik PZPN, Jakub Kwiatkowski. - Wolałbym obejrzeć boisko, na którym zagramy dzień przed meczem, ale jeśli nie ma takiej możliwości, nie ma co z tego robić problemu - przyznał na sobotniej konferencji prasowej, skrzydłowy Kamil Jóźwiak. Przemysław Frankowski o łapaniu świeżości Jego konkurent do miejsca w składzie, Przemysław Frankowski przyznał, że w Opalenicy na zajęciach czasem "aż trawa się paliła", teraz czas na tzw. "łapanie świeżości". Dzisiejszy trening reprezentacji Paulo Sousy był w pierwszym kwadransie otwarty dla mediów. Trójka bramkarzy ćwiczyła na jednej połowie boiska, na drugiej odbywała się nietypowa gra w "dziadka". Nietypowa, bo zamiast 4 na 2, grano 14 na 9, a zamiast nogami - rękoma. Wśród grających był nieobecny na poprzednich zajęciach, Jan Bednarek. Czy to dobry omen? Zobaczymy. Po 15 minutach przedstawiciele mediów zostali poproszeni o opuszczenie trybun, a na konferencji prasowej Kamil Jóźwiak ujawnił tylko, że ćwiczono stałe fragmenty gry. Dzisiejszym zajęciom reprezentantów towarzyszyło mniejsze zainteresowanie mediów niż poprzednio, ale to nie brak wiary, a prosty fakt, że część dziennikarzy udała się już do Rosji. Preferowano dwie marszruty - na południe do Warszawy i stamtąd lot do Sankt Petersburga lub na północ do Kaliningradu i stamtąd lot rosyjskimi liniami nad Newę. Ze stadionu Polsat Plus Arena Gdańsk Maciej Słomiński