Nestor i legenda mikrofonu. Pierwszy wielki turniej mistrzowski skomentował dla Polskiego Radia ponad cztery dekady temu. Był to mundial w Argentynie w 1978 roku. W sumie relacjonował do tej pory aż 11 globalnych czempionatów. Tegoroczne mistrzostwa Europy miały być dla niego jubileuszowe, bo dziesiąte. Komentuje je nieprzerwanie od 1984 roku. Dariusz Szpakowski dzieli się z Interią opinią na temat postanowień, jakie zapadły we wtorkowe popołudnie. O decyzji UEFA - Najrozsądniejsza z możliwych. Myślę, że podejmowana była zbyt długo. Ale trzeba ją uznać za jedyną słuszną. O gruncie do kalendarzowego kompromisu - Przez moment dyskutowano o grudniu tego roku. Ale gdyby UEFA rzeczywiście chciała zorganizować turniej w grudniu, wiązałoby się to z ryzykiem, które trudno oszacować. Nikt nikomu nie zagwarantuje przecież dzisiaj, że do tego czasu pandemia wygaśnie. I gdzie mistrzostwa miałyby się odbyć? Wiemy, że zgłosiła akces Turcja, kiedy jeszcze nie miała problemu z koronawirusem. Teraz już ma, jak wszystkie inne kraje. O rewelacjach angielskich mediów, wedle których UEFA miała rzekomo żądać od klubów 300 milionów euro odszkodowania za przeniesienie turnieju finałowego na przyszły rok - Te doniesienia są dla mnie szokujące. Trzeba jednak pamiętać, że mają charakter nieoficjalny. Nikt tego nie potwierdził. Dlaczego kluby miałyby płacić UEFA tak ogromne pieniądze? Chciałbym, żeby ktoś się wypowiedział na ten temat. Jeśli już, to powinno być odwrotnie. To przede wszystkim kluby znalazły się - lub za chwilę się znajdą - w tarapatach. O roli sportu w dobie pandemii - Trzeba pamiętać, że rozmawiamy o kryzysie, który nie dotyczy tylko sportu. Nie wiemy jeszcze, jak dotkliwe konsekwencje poniesie gospodarka. Z powodu pandemii ludzie codziennie tracą gdzieś pracę. O sporcie możemy dyskutować w drugiej, trzeciej, a może piątej kolejności - mimo że za nim też stoją ogromne pieniądze. Dzisiaj wszystko ma charakter globalny i funkcjonujemy na co dzień w systemie naczyń połączonych. O propozycji przełożenia finałów Ligi Mistrzów i Ligi Europy na czerwiec - W Europie sytuacja zmienia się dynamicznie. To nie Chiny, gdzie epidemia wydaje się opanowana. Planować można. Pytanie tylko, czy koronawirus pozwoli. Nie musimy jednak silić się na odpowiedź, bo dzisiaj odpowiedzieć nie potrafią o wiele mądrzejsi od nas. O terminie igrzysk olimpijskich w Tokio - Na spotkaniu władz MKOl-u zapadła właśnie decyzja, że nie ma potrzeby przekładania igrzysk. Jeżeli okaże się, że w tym przypadku o zmianie terminu rzeczywiście nie ma mowy, to obawiam się, że będziemy mieli igrzyska kadłubowe. W wielu dyscyplinach sportu albo nie dokończono, albo nie przeprowadzono jeszcze kwalifikacji. O emocjach kibica - Czekamy i obserwujemy. Przypominają mi się igrzyska z 1964 roku, też z Tokio. Odbyły się wówczas w październiku. Czy teraz doczekamy się powtórki? Na razie patrzę, słucham, myślę. I jestem przejęty - jak wszyscy, którzy wyczekują niecierpliwie imprezy czterolecia. UKi