Norweg przebywa obecnie w kwarantannie w rodzinnym Molde. Dowiedział się o decyzji UEFA z telewizji i nie miał kontaktu z duńską federacją (DBU). - Moja praca z tą drużyną zakończy się definitywnie ostatniego dnia lipca. Zostało to postanowione na długo przed zakończeniem kwalifikacji i pomimo awansu kwestia przedłużenia nie wchodzi w grę, ponieważ od dawna wiadomo kim będzie mój następca, który ma już podpisaną umowę - powiedział Hareide. Jego miejsce 1 sierpnia zajmie Kaspar Hjulmand i to on będzie prowadził drużynę podczas ME w 2021 roku. Norweskie media stwierdziły, że przesunięcie ME pozbawia trenera euro-tortu, którym miał być turniej ze wszystkimi grupowymi meczami Danii w Kopenhadze na pożegnanie jego pracy w DBU. "Jeden z ważniejszych szczytów jego kariery uleciał razem z wirusem" - skomentował norweski Eurosport. 66-letni Hareide powiedział dziennikowi "Verdens Gang", że nie ma żadnych pretensji do DBU, która postanowiła o jego odejściu już w czerwcu ubiegłego roku. "Gramy w otwarte karty, lecz w chwili obecnej naprawdę są ważniejsze sprawy niż futbol. Ludzie masowo chorują i umierają. Piłka nożna zeszła na dalszy plan, w każdym razie dla mnie" - podkreślił. Dodał, że nie zamierza kończyć kariery trenerskiej i fakt awansu do ME tylko wzmocnił jego CV. "Teraz w spokoju mogę czekać na propozycje" - przyznał. Zdaniem norweskich mediów, które widzą go przede wszystkim w roli przyszłego selekcjonera Norwegii po Larsie Lagerbaecku, najlepszym "prztyczkiem w nos" dla DBU byłoby objęcie funkcji selekcjonera jednego z grupowych rywali Danii na Euro 2021. Dania w fazie grupowej zmierzy się z Rosją, Belgią i Finlandią. Zbigniew Kuczyński