W rozgrywanym na Wembley starciu grupy D Anglicy zmierzyli się z aktualnymi wicemistrzami świata, Chorwatami. Zgodnie z przewidywaniami, w pierwszym składzie "Vatrenih" zabrakło Josipa Juranovicia z Legii Warszawa, bo Zlatko Dalić - co nie dziwi - postawił na doświadczonego Szime Vrsaljko. Obrońca mistrza Polski znalazł się na ławce rezerwowych. Selekcjoner reprezentacji Chorwacji stara się opierać kadrę na trzonie, który wywalczył przed trzema laty wicemistrzostwo świata w Rosji. Przynajmniej na tyle, na ile może, bo część gwiazd "Vatrenih" - jak Ivan Rakitić, Mario Mandżukić czy Vedran Corluka - pokończyła w międzyczasie kariery w reprezentacji. Dalić dodaje do tego pierwiastek młodości. Pewnym zaskoczeniem dla niektórych mogło być np. postawienie od pierwszych minut przeciwko Anglikom na 19-letniego Josko Gvardiola. Anglicy wyszli na to spotkanie nastawieni na zdecydowane ataki już od pierwszego gwizdka. Z kolei Chorwaci wyglądali na zagubionych, zaskoczonych naporem Anglików. Już w 6. minucie arcygroźny strzał oddał z kilkunastu metrów Philip Foden, trafiając w słupek bramki Chorwatów. W pierwszych dwudziestu minutach rzadko mieli oni możliwość wyjścia z własnej połowy. Anglicy błyskawicznie starali się odebrać ekipie Dalicia futbolówkę już w okolicy szesnastki, byli nastawieni na wysoki pressing. W tej sytuacji często gubiła się linia defensywy Chorwatów, z 24-letnim Duje Caleta-Carem w składzie. Paulina Czarnota-Bojarska zaprasza na codzienny program o Euro - Oglądaj teraz! W 19. minucie Kieran Trippier z lewej strony już zgrywał groźnie przed pole karne, ale przerwał to wszystko w odpowiednim momencie Luka Modrić. Dopiero po pewnym czasie Chorwatom udało się opanować względnie sytuację i uspokoić grę. Anglicy też przystopowali ze zmasowanymi atakami i nieco się cofnęli. W 41. minucie arbiter podyktował rzut wolny dla Anglików sprzed linii pola karnego, za zagranie ręką Calety-Cara. Próba strzału została jednak zablokowana przez chorwacki mur. Błysk Sterlinga Po zmianie stron Chorwaci mozolnie próbowali budować atak pozycyjny, ale brakowało im elementu zaskoczenia - szybkiego przerzucenia ciężaru akcji na inną stronę, prostopadłych podań. Nieco zniecierpliwiony leniwym tempem tych ataków Luka Modrić spróbował strzału z dystansu, ale wprost w środek bramki Jordana Pickforda. Co nie udało się Chorwatom, osiągnęli w końcu Anglicy. W 57. minucie piłkę w pole karne do nabiegającego Raheema Sterlinga posłał Kalvin Phillips. Mimo ofiarnego wślizgu Vrsaljko, Sterling zdołał uderzyć i dać Anglikom prowadzenie. Chwilę później dobrą wrzutkę w pole karne Chorwatów dostał Harry Kane. Napastnik Tottenhamu nie tylko nie zdołał jednak pokonać interweniującego Dominika Livakovicia, ale też mocno uderzył żebrami w słupek bramki. Na szczęście, po interwencji medyków, dość szybko wrócił na plac gry. Chorwaci bez pomysłu i skuteczności Chorwaci mieli spory problem z oddawaniem celnych strzałów na bramkę Pickforda. Zresztą, od kiedy karierę zakończył Mandżukić, w kadrze Dalicia brakuje zdecydowanego lidera ataku. Ante Rebić znów był mocno nieskuteczny. Groźny strzał na bramkę Livakovicia oddał za to z rzutu wolnego Mason Mount. Futbolówka tylko minimalnie minęła poprzeczkę. Niezadowolony z obrazu gry Dalić wpuścił w 70. minucie na plac gry aż dwóch nowych graczy - za Andreja Kramaricia wszedł Josip Brekalo, a za Marcelo Brozovicia - Nikola Vlasić. Miało to ożywić nieco ofensywę, ale nastąpiło już zbyt późno. Anglicy mogli cieszyć się ze skromnego, ale przekonującego zwycięstwa na inaugurację Euro. Chorwaci natomiast mają co analizować. W kolejnym starciu w grupie D Chorwaci zmierzą się z Czechami, a Anglicy - ze Szkocją. JK Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!