- Na tyle co mogę śledzę rozgrywki Euro 2020, niestety treningi nie pozwalają oglądać wszystkich spotkań. Jesteśmy w drużynie Lechii Gdańsk w trakcie najcięższego okresu przygotowań do sezonu. Przygotowania są zbliżone do tych szwedzkich. Ciężka praca, ale wszystko po to, żeby jak najlepiej zagrać w lidze. Podczas urlopu nie byłem w ciepłych krajach, a wróciłem do rodzinnego Sztokholmu, by spędzić czas z najbliższymi. Szwedzka stolica to dla mnie najlepsze miejsce na ziemi. Oprócz spotkań rodzinno-towarzyskich starałem się również utrzymać formę, by przygotowania były łatwiejsze - mówi nam Joseph Ceesay, szwedzki skrzydłowy Lechii Gdańsk. Jak Ceesay ocenia drużynę szwedzką podczas Euro 2020? Ekipa selekcjonera Janne Anderssona po dwóch meczach (0-0 z Hiszpanią i 1-0 ze Słowacją) ma już zapewniony awans do fazy pucharowej. By o tym myśleć, Polacy muszą wygrać ze Szwecją w środę o godz. 18 w Sankt Petersburgu. - Moi rodacy grają zgodnie z oczekiwaniami, bardzo solidnie w defensywie, są groźni w kontrataku. Wiem, że nasz selekcjoner zamierza dać odpocząć kilku piłkarzom, w takim turnieju to normalne. Jaki mecz zobaczymy w środę? Polacy nie mają nic do stracenia i muszą atakować. Nie bawię się w przewidywanie wyniku, ale myślę że będzie to zacięty i dobry mecz - przyznaje Ceesay. Szwedzki skrzydłowy rozegrał kilka meczów w reprezentacjach młodzieżowych swego kraju. Czy zna zawodników, którzy reprezentują Szwecję podczas finałów Euro 2020? - Alexander Isak jest rok młodszy ode mnie, wiele razy graliśmy przeciw sobie w rozgrywkach młodzieżowych na terenie Sztokholmu. Najbliżej jestem z Dejanem Kulusevskim. Dorastaliśmy w jednej dzielnicy i byliśmy w tej samym klubie - Brommapojkarna, który słynie z doskonałej akademii piłkarskiej. Z tego co wiem są spore szanse, by Kulusevski wystąpił przeciw Polsce. Powinniście na niego uważać - z uśmiechem dodaje Ceesay. Od spraw kontynentalnych przeszliśmy do lokalnych. Ceesay w połowie poprzedniego sezonu przeszedł z Helsingborga do Lechii Gdańsk. W kilku meczach pokazał potencjał, ale problemy zdrowotne (w tym koronawirus) przeszkodziły mu w utrzymaniu dobrej formy. W 11 meczach ligowych i jednym pucharowym zdobył dwie bramki i miał jedną asystę. Jak dobrą szybkością dysponuje było widać w meczu z Wisłą Płock, gdy w doliczonym czasie gry Szwed z piłką odjechał o kilka długości goniącym go obrońcom. Obserwując treningi gdańskiej drużyny widać było, że najbliższym mu zawodnikiem był Amerykanin Kenny Saief, którego już w Gdańsku nie ma. - Kenny zajął się mną od pierwszego dnia pobytu w Polsce. Bardzo to doceniam, dobrze się dogadywaliśmy, to dobry człowiek. Żałuję, że już go nie ma w Gdańsku, ale trudno, taki jest futbol, zawodnicy przychodzą i odchodzą. Jeśli chodzi o moją formę to stać mnie na o wiele więcej niż pokazałem do tej pory. Mam nadzieję, że w zbliżających się rozgrywkach kibice na stadionie zobaczą prawdziwego Josepha Ceesaya. Co to znaczy? W ile goli i asyst celuje szwedzki skrzydłowy w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy sezonu 2021/22? - Tak jak nie podejmę się wytypować wyniku meczu Polska - Szwecja, tak nie będę podawał publicznie moich celów na nowe rozgrywki. Chcę jak najlepiej grać, by trener wystawiał mnie w podstawowym składzie, wówczas wszystko się ułoży - kończy Joseph Ceesay, pierwszy Szwed w historii Lechii Gdańsk. Maciej Słomiński