Euro 2020 to szczególny turniej, rozgrywany w 11 różnych europejskich miastach, od Glasgow po Baku i od Sewilli po St. Petersburg. Czasami trudno się połapać, gdzie kto gra i taki problem miała część francuskich kibiców. Przekonani, że ich zespół zagra w Bukareszcie, kupili bilety lotnicze do tego miasta. Gdy wylądowali, okazało się, że mecz jest we Budapeszcie. Bukareszt, Budapeszt - brzmią podobnie, ale to jednak wielka różnica. Francuscy kibice pomylili Bukareszt z Budapesztem Kosztowała ona tych kibiców drogo. Nie obejrzeli ani meczu, ani węgierskiej stolicy. Mogli za to zwiedzić Rumunię. Wpadkę pracowników firmy IT z Francji opisał rumuński dziennikarz w serwisie internetowym gazety "Jurnalul National". Jeden z dziennikarzy tej gazety zauważył w Bukareszcie grupę kibiców, którzy nie kibicowali żadnej z grających w tym mieście drużyn. Gdy ich zagadnął, okazało się, że są Francuzami i trafili do Rumunii przez pomyłkę. Zamierzali obejrzeć mecz Francji z Węgrami. Nic nie wzbudziło ich podejrzenia, a żółte koszulki ukraińskich kibiców przybyłych do Bukaresztu uznali za barwy Węgrów. Dopiero dziennikarz ich uświadomił, gdzie są. Pikanterii dodaje fakt, że kibice udawali się nie na mecz Francji z Portugalią, ale na mecz Francji z Węgrami. Nie przyszło im do głowy, że to dziwne, iż takie starcie nie odbywa się na Węgrzech, ale w Rumunii. Uznali, że tak to już jest na tym Euro. Co ciekawe, część z nich miała dobre bilety lotnicze do Budapesztu, ale wsiadła z resztą, która miała je kupione do Bukaresztu. Jakim cudem weszli do samolotu, nie wiadomo.28 czerwca Francja zagra w 1/8 finału ze Szwajcarią. Ten mecz odbędzie się w Bukareszcie. Tym razem już na pewno tam.