Już w środę o godzinie 18 reprezentacja Polski rozegra swój decydujący mecz w kontekście wyjścia z grupy. Rywalem "Biało-Czerwonych" będzie pewna awansu do kolejnej rundy Szwecja. Relacja na żywo z tego spotkania w formie tekstowej oraz audio będzie dostępna na łamach Interii.W konferencji prasowej przed meczem Szwecja - Polska brali udział selekcjoner polskiej kadry Paulo Sousa, a także pomocnik Leeds United Mateusz Klich. Mateusz Klich: O swoich świetnych statystykach wysokiego pressingu w klubie i reprezentacji:- Wysoki pressing ma to do siebie, że trzeba dograć jak najwyżej, wtedy jest najbliżej do bramki przeciwnika. Staram się to robić w kadrze i w klubie. Jeśli jest szansa to chcę wyjść wyżej i wyżej zaatakować rywali, żeby mieli jak najdalej do naszej bramki.O Alexandrze Isaku:- Uważam go za bardzo dobrego zawodnika, jest bardzo szybki i ma bardzo dobry drybling. Naszym głównym założeniem na mecz ze Szwecją będzie go zatrzymać, by nie mógł się rozpędzić. Jeśli nadal będzie się rozwijał i strzelał bramki, to ma potencjał na bardzo dobrego napastnika. Ale jeszcze dużo pracy przed nim, bo jest młody i jeszcze nic wielkiego nie osiągnął.O nadziei na grę na "zero" z tyłu ze Szwecją i niewielkich szansach na kilka strzelonych goli: - Na pewno będziemy starać się strzelić bramkę. Wydaje mi się, że jeśli będziemy grali szybko piłką, to jesteśmy w stanie strzelić im więcej niż jedną bramką. Sam Robert Lewandowski pewnie chciałby strzelić im więcej niż jedną bramką. Jesteśmy w stanie to zrobić.O Szwedach i ich stylu: - Na pewno są bardzo dobrze zorganizowani w obronie, która oddaje piłkę rywalowi i czeka na kontry. Na pewno takim zawodnikiem jest Isak i na niego trzeba zwrócić uwagę. Nawet ze Słowacją dryblował kogo chciał i był ich największym zagrożeniem. Trzeba też zwrócić uwagę na Forsberga, który jest dobrym dryblerem i potrafi strzelić z dystansu. To dobra drużyna, która dobrze broni i jest groźna z kontrataku. Ale jeśli my wykonamy swój plan, to powinno być wszystko dobrze.O mobilizujących słowach trenera po meczu z Rosją: - Już nie mam 18 lat i wiem jak to wszystko funkcjonuje. Sam wiem, że jestem w stanie zagrać lepiej niż z Rosją. To był niezły mecz, ale jestem w stanie dać z siebie więcej.O funkcjonowaniu przez kilka tygodni bez rodziny: - Zawsze chciałem zagrać na tak dużej imprezie, więc rodzina i przyjaciele rozumieją co robię i gdzie jestem. Jesteśmy w kontakcie i jest okay.O sytuacji Szwedów:- Szwecja wygrywając mecz z nami będzie na pierwszym miejscu w tabeli, a każdy chciałby wygrać grupę. To że mają awans to jedna rzecz, ale wygranie grupy to inna sprawa i do meczu podejdą profesjonalnie.O roli polskich kibiców w ostatnim meczu w kontekście wielkiego wsparcia ze Słowacją i Hiszpanią: - "Gramy u siebie" cały czas się niosło, fajnie nas wspierali. Zwłaszcza pod koniec meczu, gdy siedziałem na trybunach i to wszystko słyszałem. Każdy wiedział, jak ważny to był mecz. Rola kibiców jest bardzo duża i mam nadzieję, że będzie ich więcej niż na meczu ze Słowacją. Czy Szwedzi są pasywni w swojej grze?- Nie. Wydaje mi się, że to ich styl oraz taktyka. Jest wiele drużyn, które oddają pole przeciwnikowi wiedziąc, że masz skrzydła i szybkich napastników, wiedząc że mogą skontrować. Po prostu wykonują polecenia i tak chcą grać.Czy czuć napięcie w drużynie po meczu z Hiszpanią? - Wiadomo, że mecz z Hiszpanią nas uspokoił i nie musieliśmy się żegnać z turnieje. Na pewno nam pomógł i to, w jaki sposób graliśmy. Mogliśmy się pokusić o wygraną. To fajny punkt wyjściowy i tak powinniśmy zaczynać każdy nasz mecz. Mam nadzieję, że pomoże nam wygrać ze Szwedami.O krótkiej przerwie między meczami z Hiszpanią i Szwecją: - Ja lubię krótkie przerwy, mógłbym grać same mecze i nie trenować. Rozegrałem wiele spotkań i wiem, jak powinienem się zregenerować. Fizycznie nie ma różnicy między graniem w reprezentacji i klubie. Mnie odpowiada granie co trzy dni. Paulo Sousa: Czy udało się zregenerować siły po meczu z Hiszpanią oraz czy w głowie jest gotowy skład na mecz?- Oczywiście mam pewne wątpliwości na niektórych pozycjach, bo nie wszyscy zawodnicy wrócili do pełni sił. Każdy ma potencjał zagrać dobrze, choć dwóch lub trzech zawodników jeszcze nie do końca wróciło do pełni dyspozycji, więc musimy mieć to na względzie i jutro podejmiemy decyzję. Klucz do pokonania Szwecji?- Mentalność jest tym czymś, nad czym pracujemy od pierwszego dnia zgrupowania i tego potrzebujemy. Pracujemy nad tym wewnątrz zespołu. Chcemy mieć tę samą mentalność gdziekolwiek gramy: u siebie, czy na wyjeździe, ze słabszym czy mocniejszym rywalem.O historii meczów ze Szwedami: - To prawda, że bilans meczów historycznie jest bardziej korzystny dla Szwedów. Ale patrząc w przeszłość nie pójdziemy do przodu. Interesuje nas to, co jest obecnie.- Musimy skupić się na tym spotkaniu tak, jakby to był finał. Od pierwszej sekundy do ostatniej, by myśleć o zwycięstwie. Jutrzejszy mecz będzie dla nas jak finał, bo decyduje o naszej dalszej grze w tym turnieju. O Janie Bednarku: - Moim zdaniem Jan Bednarek może być liderem, mocnym liderem w grze w defensywie. On wciąż może się rozwijać, a przy tym jest bardzo dobrym technicznie piłkarzem.O wsparciu polskich kibiców:- Nasi fani są niesamowicie, nigdy nie czujemy się, jakbyśmy grali na wyjeździe. Polscy kibice nie tracą wiary, są głodni sukcesów i cały czas zagrzewają nas do walki. Wszyscy polscy kibice kochają piłkę nożną, wierzą i jutro będą nas nieśli do zwycięstwa. Dla mnie to wielki honor, że mogę ich reprezentować.O stylu gry Szwedów: - Ta reprezentacja gra nie tylko kontratakiem. Mają umiejętności i wiedzę, w jaki sposób kreować grę oraz wiedzą jak przemieszczać się w ofensywie. Są różnorodni w swojej grze, a mogą także improwizować. A w sytuacji, gdy przegrywają posiadają umiejętności, aby podejść wyżej i zagrać w wysokim pressingu. Poza tym bardzo komfortowo czują się we własnym polu karnym, gdy czekają na rywala. Wpadka Szczęsnego z papierosem? "Musimy chronić drużynę" - Nie podoba mi się to, że paparazzi z ukrycia robią zdjęcia drużynie. Musimy chronić naszą drużynę, naszych młodych zawodników i robienie zdjęć w taki sposób jest dla mnie gorsze, niż to, że jakiś zawodnik pali. O roli Kamila Glika: - Liderzy tacy jak on są potrzebni w szczytowej formie. Kamil rośnie razem z drużyną. Już nie wygląda na wolnego. To też kwestia tego, jakie decyzje podejmuje. Jest naturalnym liderem, ma wielki wpływ na innych. Widać to w najważniejszych momentach. Pomaga reszcie iść w górę i rozumieć to, jaki mamy pomysł na defensywę.