"To było przerażające" - skomentował Harry Maguire, cytowany przez "The Sun". Ojciec piłkarza, 56-letni Alan, miał nieszczęście znaleźć się w środku zamieszek, jakie przed finałem Euro 2020 wywołała grupa osób znajdujących się pod słynnym brytyjskim Wembley. Nim rozbrzmiał pierwszy gwizdek meczu Włochy - Anglia, pod stadionem doszło do nieprzyjemnych scen, w których ludzie próbowali wedrzeć się na spotkanie bez ważnych biletów. Sytuacja skończyła się sforsowaniem bram stadionu, przepychankami ze służbami porządkowymi, a potem także aresztowaniami. Ojciec Harry'ego Maguire'a znalazł się przypadkiem w środku zamieszek Alan Maguire, wedle relacji przytaczanej przez gazetę, w trakcie całego popłochu został przyciśnięty do ziemi i zmagał się potem z problemami z oddychaniem. Wystąpiło podejrzenie, że Anglik doznał złamania dwóch żeber.Jak stwierdził Harry Maguire, w całej sytuacji było też trochę szczęścia - z reguły ojciec zawodnika pojawia się bowiem na meczach swojego syna wraz z jego dwiema córkami lub z jego bratankiem."Mój tata był spanikowany. Nie rozmawiałem z nim za dużo, ale cieszę się, że moje dzieci nie poszły na mecz" - stwierdził gracz Manchesteru United. Euro 2020. Anglia przegrała w finale z Włochami Ojciec piłkarza znalazł się w środku pędzącego tłumu gdy wraz z agentem Maguire'a, Kennethem Shepherdem, udawał się w kierunku trybuny, na której mieli zasiąść bliscy reprezentantów Anglii. Po całym incydencie nie zdecydował się jednak na przyjęcie pomocy medycznej, nie chcąc przy okazji tracić możliwości obejrzenia występu swojego syna w finale mistrzostw Europy.Harry Maguire popisał się w trakcie meczu celnym rzutem karnym w serii "jedenastek", która rozstrzygnęła ostatecznie o mistrzostwie "Starego Kontynentu". Anglia jednak uległa Włochom, gdyż na pięć karnych drużynie udało się strzelić jedynie dwa, a przeciwnicy poradzili sobie z tym zadaniem nieco lepiej. Zaważył strzał Bukayo Saki obroniony przez Gianluigiego Donnarummę. PaCze