Gianluigi Buffon nie potrafił powtrzymać łez cisnących się do oczu. 13 listopada 2017 roku po bezbramkowym remisie ze Szwecją na San Siro, Włochy po raz pierwszy od 60 lat przegrały eliminacje mundalu. - Wielka szkoda i to nie ze względu na mnie - mówił 39-letni bramkarz, który 11 lat wcześniej w Niemczech zdobył dla Italii tytuł mistrza świata. W finale z Francją w Berlinie obronił decydujący rzut karny Davida Trezegueta. Euro 2020. Nowe Włochy, starzy mistrzowie Porażka sprzed 3,5 roku była dla Buffona ostateczna. Nadchodził czas fundamentalnych zmian we włoskiej kadrze. Jego miejsce w bramce Italii zajął na stałe Gianluigi Donnarumma, który zadebiutował w kadrze w wieku 17 lat, 6 miesięcy i 7 dni, w przegranym 1-3 pojedynku z Francją. Dziś 22-letni Dunnarumma został uznany za MVP Euro 2020. Obronił po dwie jedenastki w półfinale z Hiszpanami i w finale z Anglią. Mając takiego giganta między słupkami piłkarze Roberto Manciniego nie bali się rozstrzygnięć w serii rzutów karnych. Dla nich to nie była loteria, wystawianie się na ślepy los. Donnarumma, który zamienia właśnie Milan na PSG, wyszedł zwycięsko z pięciu meczów rozstrzyganych strzałami z jedenastu metrów. Przed Euro 2020 trzy razy wygrywał tak z Milanem: przeciw Juventusowi w Superpucharze Włoch 2016 roku, przeciw Lazio w półfinale Pucharu Włoch dwa lata później i z Rio Ave w Lidze Europy w minionym sezonie. Następca Buffona został bohaterem Euro 2020, ale nie jedynym. Felietonista madryckiego dziennika "Marca" nawołuje, by po raz pierwszy w historii Złotą Piłkę przyznać eq equo dwóm zawodnikom. Giorgio Chiellini i Leonardo Bonucci zadbali, by włoski bramkarz miał jak najmniej pracy. Są dowodem, że choć Mancini zbudował kadrę Italii od nowa, to nie działał jak fanatyk. Dwóch starych bohaterów, którzy przegrali kwalifikacje mundialu w Rosji, dostało szansę rehabilitacji. I wykorzystali ją w stu procentach. Bonucci zdobył gola w finale, który utrzymał drużynę Manciniego w grze o złoto. - Zaraz jadę z Chiellinim na wakacje i namówię go, by wytrwał w kadrze do mundialu w Katarze - mówił. Pozostało niespełna 500 dni. Włochy były na Euro 2020 jak kameleon. Kiedy można było, wygrywały mecze dzięki talentowi swoich piłkarzy. Lewy obrońca Leonardo Spinazzola był objawieniem turnieju do czasu ciężkiej kontuzji zerwania ścięgna Achillesa w ćwierćfinale z Belgią. Na finał na Wembley dołączył do kolegów już po operacji. Przeżył z nimi horror, bo Anglicy zaczęli od gola w 2. minucie, a potem długo nie dopuszczali Włochów pod swoją bramkę. Euro 2020. Złota Piłka dzielona na pół Nie dało się pokonać Jordana Pickforda dzięki wysokiemu pressingowi i grze w ataku pozycyjnym, drużyna Manciniego wyrównała po akcji szalonej, w której kluczem była główka najniższego na boisku Marco Verrattiego (165 cm). Pomocnik PSG to spec od utrzymywania piłki. To między innymi dzięki niemu Italia miała ją 66 proc czasu gry w finale. Włosi oddali 19 strzałów, Anglicy 6. Italia sześć celnych, gospodarze dwa. Drużyna Manciniego wykonała wda razy więcej podań, z wyższą celnością. I mimo wszystko o złocie Euro 2020 decydowały karne i Donnarumma. Zachwycająca w zespole Manciniego jest zdolność adaptacji do rywala. Na początku ćwierćfinału z Belgią Włosi grali pięknie, ofensywnie, ale w końcówce, gdy rywal ich zdominował, zadowolili się sprawdzonym catenacicio i wybijaniem piłki na oślep. To samo przeciw Hiszpanii w półfinale. Zespół Manciniego nie potrafił przejąć inicjatywy w ataku, kontrolował wydarzenia dzięki defensywie. Włosi umieli grać pięknie, ale i umieli cierpieć na boisku. Nagrodą jest drugi w ich historii tytuł mistrza Europy. To jest wielkie odrodzenie drużyny w trudnych czasach dla ligi włoskiej. W Lidze Mistrzów kluby Serie A nie mogą się ostatnio równać z angielskimi. Kiedy po przegranych kwalifikacjach mundialu w Rosji Mancini stanął na czele kadry Italii, dał szansę gry 67 piłkarzom. 35 z nich to byli debiutanci powyciągani czasem z całkiem przeciętnych klubów, nawet II ligi. Wśród nich są dzisiejsi bohaterowie Toloi, Emerson, Bastoni, Barella, Locatelli, Pessina. Giovanni Di Lorenzo dopiero w 2017 roku wydostał się z trzeciej ligi. Teraz jest mistrzem Europy. Finał na Wembley był 34. pojedynkiem drużyny Manciniego bez porażki. W odrodzeniu Włoch nie ma cienia przypadku. Dariusz Wołowski