Przejawem tego zjawiska, jak wskazuje dziennik "ABC", było niedawne zamieszanie wobec obowiązku przedstawienia przez kibiców wyników testów antygenowych lub PCR przed poniedziałkowym meczem Hiszpanii. Nakaz ten, zniesiony w piątek, miał również dotyczyć kolejnych pojedynków na stadionie La Cartuja - z Polską i Słowacją. "ABC" przypomina, że w piątek premier wspólnoty autonomicznej Andaluzji Juan Manuel Moreno ogłosił, że w regionie nie jest spodziewane szybkie luzowanie restrykcji sanitarnych. Zastrzegł, że widmo nasilenia się infekcji jest wciąż wysokie. Z informacji służb medycznych Hiszpanii wynika, że Andaluzja z ponad 188 przypadkami zakażeń na 100 tys. obywateli należy do wspólnot autonomicznych z wysoką dynamiką COVID-19. W piątek na chorobę tę zmarło w tym regionie siedem osób, a ponad 1,4 tys. zostało zainfekowanych. "Diario de Sevilla" wskazuje, że z powodu konieczności wykonywania testów przed wejściem na mecze Hiszpanii na stadionie La Cartuja część nabywców biletów próbowała je zwrócić, szczególnie wejściówki kupione za 125 i 185 euro. W piątek obowiązek ten został zniesiony, ale - jak podkreślono - chaos w tej sprawie pozostał w głowach piłkarskich fanów. "Już same bilety nie są tanie, ale należało do nich doliczyć jeszcze koszt wykonania badań antygenowych lub testu PCR" - zauważyła gazeta, odnotowując, że minimalne ceny ich przeprowadzenia to 40 i 75 euro. Andaluzyjski dziennik próby zapewnienia sobie biletu na stadion w Sewilli i wykonania testów oraz przybycia do miasta w warunkach pandemii określa mianem "odysei przeszkód". Z kolei w ocenie komentatorów radia RNE i telewizji TVE, nawet pomimo niedogodności związanych z pandemią, większość kibiców nie zraża się, a zainteresowanie obejrzeniem meczu "La Roja" ze Szwedami jest duże, głównie ze strony Hiszpanów. Podróż ze Skandynawii do Hiszpanii wiąże się tymczasem z koniecznością przedstawienia certyfikatu potwierdzającego pełne zaszczepienie, ważnego testu antygenowego lub PCR, ewentualnie posiadania zaświadczenia lekarskiego o przebyciu COVID-19. Komentatorzy przypominają, że zamknięcie od ponad roku stadionów w Hiszpanii sprawiło, że wiele osób będzie próbowało wejść na obiekt w Sewilli kupując w internecie bilety "z drugiej ręki" od osób rozczarowanych chaosem i trudnościami. Z kolei "Diario de Sevilla" przypomina, że w dniu oficjalnej internetowej sprzedaży biletów na mecze Hiszpanii strona wielokrotnie zawieszała się. Dziennik nie ma wątpliwości, że na wszystkich spotkaniach grupy E, które rozgrywane będą mecze na La Cartuja, stadion będzie wypełniony do maksymalnej liczby 16 tys. osób. Marcin Zatyka