Tam bowiem Węgrzy grali z Niemcami i po bramce Adama Szalaia nieoczekiwanie objęli prowadzenie z wielkim faworytem. Oznaczało to, że węgierska drużyna w grupie śmierci wyszła na miejsce dające jej awans właśnie kosztem Niemców. To byłaby ogromna sensacja, którą Węgrzy chcieli skonsumować po wcześniejszym udanym meczu z Francją i remisie 1-1. Euro 2020. Węgrzy fetowali inny mecz niż oglądali Sytuacja była o tyle kuriozalna, że Węgry grały z Niemcami w Monachium, natomiast na ich dotychczasowej arenie w Budapeszcie zmagały się Portugalia i Francja. Na ten stadion podczas turnieju wchodziło najwięcej widzów. Dopingowali oni swoją drużynę, niosąc ją do heroicznych bojów z Portugalczykami i Francuzami. Teraz węgierska część widowni stadionu w Budapeszcie zachowywała neutralność, ale gdy dotarły wieści z Monachium, bardzo się ożywiła.Widzowie więc oglądali jeden mecz, ale reagowali na kompletnie inny i fetowali to, co działo się w zupełnie innym miejscu.Węgrzy na Mistrzostwach Europy grają po raz czwarty. W 1964 zajęli trzecie, a w 1972 roku - czwarte miejsce, a w 2016 roku wyszli z grupy i odpadli z Belgią.