Wielkie turnieje piłkarskie to także wielkie szaleństwo. Kibice w różny sposób próbowali już przewidywać rezultaty mistrzowskich spotkań - swoje typy podawali wróżbici i eksperci, a podczas mundialu w Rosji niektórzy czekali na "wyroki" ośmiornicy Rabio, która rzekomo bezbłędnie wskazała zwycięzców wszystkich grup. Są jednak też tacy, którzy do sprawy podchodzą całkiem na poważnie. Nie tak dawno portal Talksport.com informował, że algorytm "Super Computer" wyliczył, które drużyny uzyskają awans z kolejnych grup. Podobną, a być może nawet bardziej zaawansowaną próbę wskazania faworytów nadchodzącego Euro, podjął Polak - Michał Jaroń. To programista specjalizujący się w sztucznej inteligencji, analityk danych piłkarski, współpracujący swego czasu z Legią Warszawa. Efekty jego wyliczeń mogą zaskakiwać. Faworytem do końcowego zwycięzca okazali się Belgowie, bowiem ich zwycięstwem kończyło się 14% przeprowadzonych symulacji. Niewiele mniejsze szanse na triumf mają Hiszpanie (13%), a także Francuzi (12%) oraz Anglicy (11%). Zobacz nasz codzienny program o Euro Sprawdź! Zaskakuje niewielkie prawdopodobieństwo sukcesu Niemców, którym opracowany algorytm przyznał jedynie 5% szans na końcowy triumf i zaledwie 43% szans na awans do ćwierćfinału. - W zagranicznych modelach Niemcy też wypadają zaskakująco kiepsko. Winę za to ponosi "grupa śmierci" z Francją, Portugalią i Węgrami. Z dużym prawdopodobieństwem Niemcy mogą wyjść dopiero z trzeciego miejsca w grupie, gdzie trafią na kolejnego potężnego rywala - tłumaczy twórca analizy, Michał Jaroń. - Ciekawym przypadkiem jest też Hiszpania, która nie jest najmocniejsza z perspektywy rankingu Elo. Jej duże szanse biorą się z łatwiejszej drabinki. To też pokazuje, jaką rolę odgrywa szczęście w losowaniu. Czarnym koniem może być za to Dania, której szanse są podobne do Niemców - ocenia Jaroń. Reprezentacja Polski wyjdzie z grupy, ale na tym koniec Jak z kolei wyglądają szanse Polaków? Symulacja daje "Biało-Czerwonym" symboliczny 1% szans na końcowy triumf w turnieju i 10% szans na awans do półfinału. Ciężko będzie też z powtórzeniem wyniku z Francji - taki rezultat jest prawdopodobny jedynie w 29%. Na pocieszenie - zespół Paulo Sousy z grupy wychodzi w 62% przeprowadzonych symulacji. Najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz z wyjściem z drugiego lub trzeciego miejsca, o które prawdopodobnie powalczymy ze Szwecją. Słowacja skazywana jest na zajęcie ostatniego miejsca aż w połowie rozpatrywanych scenariuszy. - Niektórzy uważają, że jak wygramy ze Słowacją, to można się już witać z gąską. Tymczasem przy trzech zdobytych punktach mamy jedynie 33% szans na awans z grupy. Natomiast zdobywając jedno "oczko" więcej mamy już aż 77% szans. Dlatego oprócz wygranej ze Słowacją, jak tlenu będziemy potrzebowali jeszcze jednego punktu - analizuje Michał Jaroń. Sytuacja jest jednak skomplikowana, bowiem o losach awansu będą decydowały wyniki także pozostałych grup. - Sytuacja jest niecodzienna, ponieważ z uwagi na zawiły system turniejowy, możliwe jest nawet wyjście z grupy z jednym punktem. Oczywiście taki scenariusz jest ekstremalnie mało prawdopodobny. Z drugiej strony nawet przy sześciu zdobytych punktach istnieje 2% szans, że nie wyjdziemy z grupy - zauważa autor symulacji. Jego algorytm wyliczył też przewidywane rezultaty poszczególnych meczów Polaków. Wygląda na to, że Polacy są zdecydowanym faworytem starcia ze Słowacją, ich szanse z Hiszpanią są minimalne, natomiast przeciwko Szwecji czeka nas prawdziwa bitwa na noże. Delikatnym faworytem są jednak gracze "Trzech Koron". Na kogo po wyjściu z grupy trafi Polska? Prawdopodobne szanse: 19% - Chorwacja,13% - Czechy,11% - Belgia,10% - Szkocja,9% - Anglia, ...Najmniej: mniej niż 1% - Włochy. Euro 2020. Na czym polega symulacja Michała Jaronia? Najlepiej raz jeszcze oddajmy głos autorowi, który tłumaczy, skąd wzięły się rezultaty jego symulacji. - Swoją prognozę oparłem o tzw. ranking Elo, od nazwiska Arpada Elo, który opracował ten ranking na potrzeby szachów. Jak się okazało, ten ranking znalazł jednak zastosowanie w różnych innych dziedzinach sportu, a także grach on-line. Ranking ten mierzy ogólny ranking drużyny - bez rozróżnienia na defensywę i ofensywę. To jedna liczba, określająca jej dany poziom i aktualizowana po każdym meczu - tłumaczy Jaroń. Komentujemy każdy mecz Euro na żywo Posłuchaj naszych relacji! - Można sobie wyobrazić, że mecze towarzyskie są mniej ważne z perspektywy rankingu, od spotkań na mundialu czy Euro. Dlatego też każdy mecz ma odpowiednią "wagę". Ranking po każdym meczu jest też aktualizowany na podstawie oczekiwań przedmeczowych. Dlatego jeśli zdecydowany faworyt przegra mecz, to jego ranking jest "karany" bardziej, niż gdyby był tylko umiarkowanym faworytem. Analogicznie z drugiej strony - jeśli San Marino pokonałoby Hiszpanię, co brzmi abstrakcyjnie - wówczas jego ranking ruszyłby w górę zdecydowanie mocniej, niż gdyby pokonały Wyspy Owcze. Skala zmiany rankingu zależy od oczekiwań przedmeczowych. Zobacz więcej materiałów na profilu Michała Jaronia na Twitterze - To jednak zbyt mało, bo zależy nam na jak najbardziej szczegółowej wiedzy. Chcielibyśmy określić też, jaki jest potencjał ofensywny i defensywny drużyn. Na turnieju awans uzyska część drużyn z trzecich miejsc, a o awansie może zadecydować bilans bramkowy. Dlatego chcielibyśmy wiedzieć, czy drużyny zdobywają, czy tracą wiele bramek. Dlatego zbudowałem oparty na rozkładzie Poissona ranking, który szacował siłę drużyny w ofensywie i defensywie. - Piłka nożna, choć jest nieprzewidywalna na poziomie pojedynczych zdarzeń, to daje się zamknąć w sztywne matematyczne ramy w długim okresie. Tak jak nie jesteśmy w stanie przewidzieć ile goli padnie w jednym meczu, tak potrafimy oszacować ile bramek padnie na przestrzeni całego sezonu. Wynika to właśnie z rozkładu Poissona, który mówi nam jakie jest prawdopodobieństwo, że w konkretnym meczu padnie określona liczba bramek. . Można powiedzieć, że to to uniwersalne prawo matematyczne, ponieważ sprawdza się w każdej lidze, przy każdej analizie meczów w dłuższym okresie. - Chcąc oszacować siłę poszczególnych drużyn, przełożyłem rozkład Poissona na pojedyncze drużyny. Ten ranking, w przeciwieństwie do biorącego pod uwagę wszystkie historyczne mecze rankingu Elo, był liczony na podstawie ostatnich 30 meczów drużyny. To ważne, by odpowiednio zrównoważyć historyczny ranking z tzw. "power rankingiem", pokazującym nam siłę drużyny w ostatnim czasie. - Dzięki temu mogłem oszacować prawdopodobieństwo wyniku każdego konkretnego meczu. Np. mogę określić, że w meczu z Hiszpanami Polska ma 14% szans. Skąd biorą się te procenty? Z pomocą przychodzi mi 100 tysięcy symulacji. Nasz model ma charakter probabilistyczny, co oznacza, że dopiero po przeprowadzeniu odpowiedniej liczby powtórzeń sumaryczne wartości prawdopodobieństwa zbliżają się do prawdy. - Można o tym myśleć jak o rzucie monetą. Jeśli wiemy, że moneta jest źle wyważona, to po jednym rzucie możemy już wnioskować która ze stron jest cięższa, ale ciągle nie mamy pewności. Jeśli zaś na 10 rzutów osiem razy otrzymamy orła, wówczas nabieramy pewności, że reszka jest cięższa. Jeśli zaś rzucimy kilkanaście tysięcy razy, zbliżymy się do faktycznych wartości prawdopodobieństwa. Dlatego też cały turniej został rozegrany wirtualnie 100 tysięcy razy, ponieważ przy takiej liczbie powtórzeń nabieramy pewności, że prawdopodobieństwa są bliskie ostatecznym wartością. Możemy myśleć o każdym meczu jako rzucie kostką - tylko kostką trójścienną - ze zwycięstwem, remisem i porażką. Ta kostka oczywiście też nie jest wyważona - a raczej wyważona tak, że w przypadku gry Polski z Hiszpanią 63 razy na 100 rzutów wypada wygrana Hiszpanów, 23 razy remis, a tylko 14 razy wygrana Polski. To porównanie najbardziej działające na wyobraźnie. Końcowe wyniki są uśrednieniem 100 tysięcy symulacji. Wojciech Górski