"Wiedzieliśmy, że przewodząca rankingowi FIFA Belgia może z nami rywalizować w drodze do finału, ale nie liczyliśmy, że stanie się to tak szybko, zaraz po zakończeniu fazy grupowej", oceniła telewizja RTP. Stacja publiczna wskazała, że po "szczęśliwym wyjściu" z grupy F, uznawanej za najsilniejszą podczas tegorocznego Euro, Portugalczycy trafiają na zespół Roberto Martineza, który uchodzi za faworyta tegorocznych ME. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Portugalia z "wysokim potencjałem" po fazie grupowej Z kolei czołowy portugalski dziennik sportowy "Record", choć uznaje zespół Belgii za jednego z głównych pretendentów do tytułu, to jednak uważa, że grupowe mecze przeciwko Węgrom (3-0) i Francji (2-2) dowodzą wysokiego potencjału zespołu Fernando Santosa. Dziennik "Correio da Manha" twierdzi, że po porażce 2-4 z Niemcami obrońcy tytułu "odnaleźli się" i "pokazali wysoki poziom" w meczu przeciwko Francji. "Portugalia ma też nad Belgią przewagę historyczną. Od 1989 r. ich reprezentacji nie udaje się z nami wygrać" - odnotował największy dziennik kraju. Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo! Euro 2020. Stadion w Sewilli daje przewagę Portugalii? Lizbońska gazeta wskazuje, że przewagę zespołu Santosa nad Belgią stanowi też miejsce rozgrywania niedzielnego meczu - stadion La Cartuja w Sewilli, położonej stosunkowo blisko granicy z Portugalią. Od środy kontrowersje wywołują apele prezydenta parlamentu Portugalii Eduardo Ferro Rodriguesa, który wezwał rodaków "do masowego stawienia się w Sewilli". Spotkał się on z krytyką władz medycznych kraju, wskazujących na istniejące zakazy dotyczące opuszczania aglomeracji Lizbony, a także blisko 30 innych powiatów kraju.