Rossi oznajmił, że dotąd oglądał mistrzostwa Europy tylko w telewizji, teraz natomiast czuje się w wieku 56 lat z drużyną węgierską tak jak dziecko w wesołym miasteczku. "Można powiedzieć, że jest to jeden z najpiękniejszych dni w mojej karierze. Nie jestem na tyle arogancki, żeby powiedzieć, że pojedziemy do Monachium i wygramy, ale mogę powiedzieć, że pojedziemy i uzyskamy najlepszy wynik, na jaki nas stać" - oznajmił. Wyznał, że nie był pewien, czy węgierscy zawodnicy zdołają osiągnąć tak dobry rezultat. "Po pierwszym spotkaniu (z Portugalią, przegranym 0-3) mieliśmy kilka trudnych psychicznie dni, ale teraz uzyskaliśmy znakomity wynik. Powinniśmy się cieszyć i być dumni. Udało nam się zafundować swoim kibicom dwugodzinną bombę adrenaliny" - powiedział. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Rossi podkreślił, że występy reprezentacji są coraz lepsze i chociaż wielu go krytykuje, że powołuje do reprezentacji tych, a nie innych piłkarzy, to za każdym razem zawodnicy udowadniają, że są na właściwym miejscu. "Świetnie reagują w trudnych momentach, bardzo się rozwinęli pod względem nastawienia, a to bardzo ważne, bo różnicę techniczną na korzyść rywali mogą zrekompensować tylko zorganizowaną grą i dobrą motywacją" - powiedział. Zaznaczył też, że węgierscy kibice nie mają sobie równych w skali światowej. "Dzisiaj też byli 12. zawodnikiem na boisku" - podkreślił. Trener zespołu francuskiego powiedział natomiast, że choć nie jest zadowolony z wyniku, to z gry swoich zawodników tak. "Mieliśmy dużo strzałów, trafiliśmy nawet w słupek, dodaliśmy do dotychczasowych trzech punktów jeszcze jeden" - wymienił. Dodał, że Węgrzy pokazali - przede wszystkim w pierwszej części meczu - jak znakomitymi są zawodnikami i potrafili być bardziej dynamiczni od francuskiej reprezentacji. Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska Wyniki, terminarz i tabela grupy F Euro 2020Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!