Po porażce ze Słowakami w Petersburgu 1-2 sytuacja "Biało-Czerwonych" w grupie E jest nie do pozazdroszczenia. Jeżeli chcemy myśleć o wyjściu z grupy, to najbliższego meczu w Sewilli nie powinniśmy przegrać. Tutaj warto przypomnieć, że choć z trzecich miejsc wychodzą cztery drużyny z najlepszym bilansem, to w 2016 roku żeby spełnić ten warunek najlepiej było mieć cztery punkty na koncie. Z takim bilansem z trzecich pozycji awansowały wtedy Słowacja i Irlandia. Trzy punkty na koncie miała Portugalia - późniejszy mistrz - oraz Irlandia Północna, które też awansowały, ale w dużej mierze dzięki różnicy bramek, która wynosiła zero. Drużyny z trzecich miejsc z 3 pkt. na koncie, jak Turcja i Albania, ale minusową różnicą, odpadły. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas! Jak będzie z Polakami w starciu z faworyzowanymi Hiszpanami? - Silny przeciwnik, który jednak w swoim meczu nie potrafił pokonać Szwecji i zaliczył nieudany start. Może trochę lepszy niż polskiej reprezentacji, ale też pewnie nie takiego wyniku się spodziewali. Ja mam nadzieję, że polscy zawodnicy zdają sobie sprawę, że w tym szansa i wzniosą się na satysfakcjonujący nas poziom i nie zagrają takiej "padliny", jak miało to miejsce w spotkaniu ze Słowakami - mówi Hubert Kostka, jeden z najlepszych bramkarzy w historii polskiej piłki, złoty medalista olimpijski z igrzysk w Monachium w 1972 roku, a potem świetny szkoleniowiec, który do mistrzostwa Polski doprowadził Szombierki Bytom i dwukrotnie Górnika Zabrze. Pana Huberta pytamy o ocenę pracy selekcjonera Paulo Sousy, na którego sypią się gromy za fatalne prowadzenie zespołu. - Od samego początku uważałem, że była to błędna decyzja. Odebranie reprezentacji Jurkowi Brzęczkowi było błędem. Nie wiem, kto na to faktycznie wpłynął i tak zdecydował. Bierze to teraz na swoją klatę Zbyszek Boniek, ale nie sądzę, że sam zdecydował o wszystkim. Pewnie konsultował to z kimś jeszcze. To był jednak błąd, żeby oddać reprezentację w ręce kogoś, kto polskiej piłki nie zna kompletnie. To chyba pierwszy taki przypadek w historii nie tylko polskiej piłki, ale także światowej, że przychodzi do narodowej kadry trener i nie zna ani jednego zawodnika. Jak on ma w tym momencie wystawić optymalny skład? To był potworny błąd i takich błędów nie należy robić - mówi dosadnie były reprezentant Polski. Michał Zichlarz