Można Krychowiakowi zarzucić, że przegrany 1-2 mecz ze Słowacją był słaby w jego wykonaniu. Nie można natomiast zarzucić uchylania się od odpowiedzialności. To inny z liderów reprezentacji Polski miał wystąpić na konferencji prasowej przed wtorkowym treningiem na Polsat Sport Arenie w Gdańsku, jednak ostatecznie ku zaskoczeniu zgromadzonych dziennikarzy to Krychowiak stanął przed przedstawicielami mediów. Na początek numer "10" reprezentacji Polski wygłosił krótkie oświadczenie: - Jestem jednym z liderów reprezentacji, popełniłem wczoraj ważny błąd, który może nam pokrzyżować realizację ważnych celów. Noc była bardzo trudna, źle spałem, mój błąd miał olbrzymie konsekwencje. Biorę to na klatę - powiedział na wstępie Grzegorz Krychowiak. Jaka może być odpowiedź na krytykę, która spadła na reprezentację Polski? - Najlepszą odpowiedzią będzie kolejne spotkanie z Hiszpanią, Szwedzi pokazali, że można z nimi dobrze zagrać. Ja nie będę mógł zagrać, ale wierzę w naszą drużynę - zapowiedział Krychowiak, przed meczem z Hiszpanią, który odbędzie się 19 czerwca o godz. 21 w Sewilli. Polska - Słowacja. Krychowiak niespodziewanym gościem konferencji Nie mogło zabraknąć pytań o dwie żółte kartki, które w efekcie wykluczyły Krychowiaka z meczu ze Słowacją. - Nie było tam żadnej agresji, takich sytuacji jak moja w meczu Hiszpania - Szwecja (0-0) było bardzo wiele - przyznał Krychowiak. - Nie chcę wyjść na klauna i mówić, że w meczu ze Słowacją było coś pozytywnego. Na mistrzostwach Europy we Francji wygraliśmy mecz otwarcia z Irlandią Płn. po słabym spotkaniu. Gdybyśmy wczoraj wygrali, też byśmy mówili, że było to dobre spotkanie. To wyniki meczów budują narrację wokół drużyny - zaznaczył 98-krotny reprezentant Polski. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Gdziekolwiek jesteś, słuchaj meczu na żywo! - Relacja live tylko u nas! W przegranym 1-2 meczu ze Słowacją najlepszy okres gry reprezentacji Polski nastąpił tuż po przerwie. W 46. minucie padła bramka wyrównująca po strzale Karola Linettego, a potem "Biało-Czerwoni" mieli jeszcze kilka dogodnych okazji. - Skorygowaliśmy drobne detale, żeby podczas chwili, gdy mamy piłkę, nasza obrona była wyżej. Po bramce wyrównującej czuliśmy, że zaraz strzelimy kolejną. Niestety, potem była moja czerwona kartka. Były błędy w tym spotkaniu, za łatwo traciliśmy bramki, drugą po stałym fragmencie gry, w kolejnym meczu - ubolewał pomocnik reprezentacji Polski. Reprezentacja Polski wciąż wierzy w awans z grupy na Euro 2020 Czy w drużynie wciąż jest wiara w awans? - Mówiło się przed mistrzostwami, że nasza drużyna jest niewiadomą. Ja nie oczekuję od nikogo, żeby w nas wierzył. Ale tak, jest w nas wciąż wiara, mimo że po takiej porażce ciężko się dochodzi do siebie. Na siedmiu ostatnich wielkich imprezach (wliczając Euro 2020) Polska pięć razy przegrała mecz otwarcia, raz zremisowała i tylko raz wygrała. Czy Krychowiak miał wrażenie jakby był na seansie filmu pt. "Dzień Świstaka"? - Coś w tym jest. Czuję się jak po meczu z Senegalem, tylko że gorzej. Wciąż mamy szansę wyjść z tego bagna, będziemy się bić - optymistycznie zakończył Grzegorz Krychowiak. Maciej Słomiński z Polsat Plus Areny w Gdańsku MR