W poniedziałek trener Paulo Sousa ogłosił listę 26 piłkarzy, którzy powalczą o wyjazd na Euro 2020. Jako 27. znalazł się na niej Radosław Majecki, który jednak będzie tylko trenował z kadrą przed turniejem. To jednak nie wszystko, bo poznaliśmy także nazwiska zawodników rezerwowych, którzy mogą pojechać na mistrzostwa Europy w razie problemów zdrowotnych powołanych piłkarzy. Są to: Sebastian Szymański, Rafał Augustyniak, Robert Gumny oraz Kamil Grosicki. Zwłaszcza nieobecność w kadrze tego ostatniego wzbudziła spore emocje (zobacz pełną listę powołanych przez Sousę - kliknij TUTAJ). - Nie do końca rozumiem decyzje Paulo Sousy, choćby w kontekście braku powołania dla Kamila Grosickiego czy Sebastiana Szymańskiego. Na pierwsze zgrupowanie nie został powołany Tomasz Kędziora, nie wiem z jakich przyczyn, teraz jednak wrócił do kadry i bardzo się z tego cieszę. Dla mnie takie ruchy Sousy to ogromne znaki zapytania. Nie wiem, czym trener się sugeruje. Tłumaczy się, że Grosicki nie grał, a musi sugerować się tym, jaka jest forma i przydatność danego zawodnika. Tylko że na liście znalazło się dwóch czy trzech piłkarzy, których przydatność dla reprezentacji jest żadna, ale nie chcę nikogo obrażać. Jeżeli mamy sugerować się tym, kto jak gra przez krótki moment, a dla reprezentacji w ostatnim czasie nie zrobił nic, to oczywiście powołanie dla takiego zawodnika jest pewną formą nagrody. Euro nie jest jednak po to, by rozdawać nagrody, tylko jak najlepiej grać. Rozumiem, że trener Sousa sugerował się brakiem gry Grosickiego. Ale pamiętajmy, że oprócz gry istotne jest też to, jaką osobowość ma dany piłkarz. Nie tylko aspekty piłkarskie, ale i atmosfera ma znaczenie. Mamy przykłady z 2006 i 2002 roku i pamiętamy, co wtedy się przydarzyło - mówi dla Interii Tomasz Kłos. Przypomnijmy, że w 2006 roku selekcjoner Paweł Janas nie wziął na mundial między innymi Jerzego Dudka, Tomasza Frankowskiego i samego Kłosa. Grosicki odsunięty przez Sousę. Selekcjoner zmieni zdanie przed Euro? Były reprezentant Polski jest zawiedziony marcowym debiutem selekcjonera, wobec którego miał początkowo pozytywne odczucia. Nie może jednak zrozumieć wielu jego decyzji i ma nadzieję, że Sousa zmieni jeszcze zdanie, powołując Grosickiego i Szymańskiego na Euro. - Wszystkie ruchy trenera Sousy są dla mnie niezrozumiałe. Z cierpliwością czekałem na pierwsze trzy marcowe mecze pod wodzą nowego selekcjonera. Czułem bowiem jakieś pozytywne wibracje. Po tamtych spotkaniach nie wiem jednak, o co trenerowi chodzi. Nie wiem, co on chce zrobić, jakim systemem chce grać... Wszystko jest na nie. Widzę same znaki zapytania. Myślę jednak, że powołując Kędziorę, trener dał do zrozumienia, że będziemy grać raczej czwórką obrońców, ale nie mogę być przekonany do tego w stu procentach. Z drugiej strony zabraknie Arkadiusza Recy, który jest kontuzjowany... W podobnej sytuacji znalazł się zresztą Krzysztof Piątek, zawodnik ofensywny, do jakich należy też Grosicki. Grając na skrzydle, notował bardzo dużo asyst, zdobywał bramki, a my z niego rezygnujemy. Proszę mi pokazać innego takiego zawodnika. Co innego, gdyby Grosicki był trzecim wyborem, a w kadrze byłoby dwóch lepszych, którzy na poziomie reprezentacyjnym byliby lepszymi zawodnikami - stwierdził Kłos. - Czekam i mam nadzieję, że selekcjoner ostatecznie powoła Grosickiego i Szymańskiego - dodał. TB