Wieku nie da się oszukać. Glik nie jest już tym samym zawodnikiem, który zapracował sobie na wielki szacunek i opaskę kapitana w Torino. Nie jest też już bramkostrzelnym defensorem, który poprowadził Monaco do mistrzostwa Francji. Dziś Glik ma 33 lata, a za sobą średnio udany sezon zakończony spadkiem jego Benevento z Serie A. Mimo to dla reprezentacji Polski ciągle pozostaje postacią kluczową. Gdy w pierwszej połowie meczu z Islandią został boleśnie sfaulowany, wielu kibicom przypomniała się scena sprzeda trzech lat, gdy tuż przed mistrzostwami świata Glik również nabawił się kontuzji i nie zagrał w pierwszych dwóch meczach. Jak to się skończyło, wszyscy pamiętają. Tym razem jednak Glik pozbierał się, czym zebrał kolejny plus u Paulo Sousy. - Wysłałem Kamila Piątkowskiego, by się rozgrzewał, ale lekarz powiedział, że to bolesne kopnięcie. Oczywiście, że mogło się to przerodzić w coś poważniejszego, ale Glik to Glik. To człowiek z charakterem i chciałbym, że taki miała cała drużyna. Jego zachowanie i chęć do gry pokazuje, jak wiele znaczy koszulka reprezentacji Polski. Musimy pokonywać samych siebie, a Glik to właśnie pokazał. Po tym urazie grał jeszcze lepiej - chwalił defensora Sousa. Relacje między oboma panami nie zawsze były tak dobre. Glik u Jerzego Brzęczka był pewniakiem do gry, ale w debiucie Sousy niespodziewania usiadł na ławce, a zamiast niego wystąpił żółtodziób Michał Helik. - Gdy zacząłem pracę, to rozmawiałem z Kamilem. Musiałem oddać mu szacunek za wszystko, co osiągnął w kadrze. Powiedzieliśmy mu, że chcemy jednak wprowadzić do obrony nowych zawodników, by mieć alternatywę - zaznaczał Sousa. Portugalczyk szybko jednak połapał się, że defensywa bez Glika trzeszczy w posadach. Dokładnie wystarczyło mu do tego 58 minut meczu z Węgrami, bo takim czasie i przy stanie 0-2 Helika zastąpił Glikiem, a Polacy zdołali wyrwać remis (3-3). Euro 2020. Glik w pierwszym składzie? Z Andorą i Anglią Glik zagrał już od deski do deski. W sparingu z Rosją usiadł na ławce, ale przeciwko Islandii znów zagrał od pierwszej minuty. - Jego doświadczenie jest bardzo ważne. Jest kluczową postacią, jednym z liderów reprezentacji - przyznaje Sousa. Widać to również na boisku, bo to właśnie Glik od selekcjonera dostaje najwięcej wskazówek. I często nie dotyczą one jego gry, ale pozostałych obrońców. 33-letni defensor ma za zadanie ustawiać młodszych i wiele wskazuje, że tak samo będzie w inauguracyjnym poniedziałkowym spotkaniu ze Słowacją. Piotr Jawor