Powołanie Kozłowskiego do kadry na turniej już samo w sobie było sporym zaskoczeniem. Paulo Sousa odważnie postawił jednak na młodziana i nie bał się rzucić go na głęboką wodę, posyłając w bój przeciwko "La Furia Roja". Piłkarz Pogoni Szczecin udźwignął presję w kapitalny sposób i był wyróżniającym się zawodnikiem naszej ekipy. Jak mówił - wchodząc na murawę spełnił swoje marzenie z dzieciństwa. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji! Jednocześnie, pomocnik po spotkaniu odczuwa lekki niedosyt. - Ten punkt jest dosyć istotny, ale chcieliśmy wygrać ten mecz i ja bardziej skupiałbym się na tym, że mogliśmy zdobyć trzy punkty - mówił. Zapytany o zadania, jakie powierzył mu selekcjoner stwierdził jedynie, że miał "robić swoje". - Próbowałem wchodzić w pojedynki, grać nawet jeden na dwóch i czasami się udawało - komentował zaznaczając, że chciał "bawić się piłką".Piłkarz mimo młodego wieku nie boi się wielkich słów, gdyż pod koniec krótkiej rozmowy stwiedził, iż reprezentacja "przyjechała na mistrzostwa, by zajść daleko", a jego małym marzeniem jest... triumf w imprezie.Polacy ostatni mecz fazy grupowej rozegrają przeciwko Szwecji. Pierwszy gwizdek rozbrzmi w środę o godzinie 18:00. Aby awansować do kolejnej fazy, muszą to spotkanie wygrać.TC