Chorwat Josip Juranović ma pozytywne wspomnienia z Euro 2020, choć jego kadra odpadła z imprezy na etapie 1/8 finału. - Jestem szczęśliwy, że miałem możliwość tam być. Ze swoich występów jestem zadowolony, ale jako drużyna mogliśmy się pokazać z lepszej strony i zajść dalej - nie ukrywa obrońca w rozmowie z portalem Jutarnji.hr. Piłkarz Legii Warszawa jechał na Euro 2020 jako rezerwowy, ale w trakcie turnieju udało mu się skutecznie "wygryźć" ze składu doświadczonego Sime Vrsaljko. Dziennikarz portalu Jutarnji.hr w rozmowie z piłkarzem Legii podkreślił, że obrońca zebrał pozytywne recenzje za swoje dwa występy na turnieju, zwłaszcza za mecz ze Szkocją w fazie grupowej. - Będę zawsze miał ten turniej w pamięci, zwłaszcza, że to dla mnie było takie pierwsze wejście na wielką futbolową scenę - stwierdził Juranović. Nie taka "prawdziwa" Chorwacja Generalnie jednak kadra Chorwacji mierzy się teraz z wewnętrznymi problemami i krytyką. Pracę selekcjonera Zlatko Dalicia krytykują nie tylko dziennikarze, ale nawet sami piłkarze. Ante Rebić zrobił to w ostrych słowach, za pośrednictwem Instagrama. - Sporo negatywnych komentarzy pojawiało się też przed Euro. Jedynie zremisowaliśmy wtedy z Armenią, przegraliśmy z Belgią. Już wówczas się komentowało, że to nie jest taka "prawdziwa" Chorwacja. Ale atmosfera wewnątrz zespołu była naprawdę dobra. Byłem pozytywnie zaskoczony, jak każdy tam walczył, gotów był ginąć za kolegów z drużyny - podkreśla Juranović. Paulina Czarnota-Bojarska zaprasza na codzienny program o Euro - Oglądaj teraz! Chorwat dostał po Euro 2020 chwilę urlopu, by zregenerować się po turnieju. Wkrótce jednak wraca do Polski pomóc Legii w europejskich pucharach. - Właśnie wyszedłem z morza. Odpoczywam w Dalmacji, ale krótko to potrwa, bo już 11 lipca muszę stawić się na treningu Legii - zastrzegł. Wybór miejsca wakacyjnego odpoczynku nie dziwi, bo Juranović przez wiele lat występował w Hajduku Split. - Oglądam mecze Hajduka, gdy tylko mogę - dodał. JK