"Popełniliśmy błędy, ale mieliśmy właściwe nastawienie, walczyliśmy do końca" - powiedział szkoleniowiec niemieckiej kadry. "To nie było dla tych, którzy mają słabe nerwy. Awans z tej grupy to coś dobrego. Taki był nasz cel i to nam się udało. Nie grało się łatwo przeciwko drużynie, która miała dziesięciu obrońców, ale dokonaliśmy tego. Cieszymy się, że zagramy z Anglią. To będzie prawdziwy szlagier. Pokażemy się z innej strony niż dziś, to możemy obiecać". Mniej powodów do radości miał na pewno trener Węgrów, Marco Rossi. "Madziarzy" zagrali bardzo ambitnie i niewiele zabrakło im do zwycięstwa i awansu z "grupy śmierci", ale ostatecznie odpadają z turnieju. Nie krył jednak dumy ze swoich piłkarzy. "Jesteśmy rozczarowani, bo awans był bardzo blisko. To byłoby niewiarygodne, historyczne wydarzenie. Ale nawet najwspanialsze bajki miewają smutne zakończenia. Zdaję sobie sprawę, że pod względem umiejętności technicznych nie należymy do światowej czołówki, ale taktycznie jej dorównujemy i jestem bardzo dumny ze swojego zespołu i z tego, że jestem jego trenerem".