Dariusz Wołowski, Interia: Jeszcze raz wielki turniej zakończył się dla polskich piłkarzy w fazie grupowej. Są mocni tylko w kwalifikacjach? Jerzy Dudek (były bramkarz reprezentacji Polski): Miałem nadzieję, że w tym wielkim eksperymencie Sousy jest jakaś myśl przewodnia, która ujawni się na Euro 2020. Niestety znów nie wyszło. Nie potępiałbym jednak wszystkiego w czambuł. Portugalczyk poprawił polski atak: wreszcie widzieliśmy Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego grających na miarę swoich możliwości. Dziś cała Europa żałuje, że Roberta nie ma już na turnieju, bo pokazał klasę. Nawet kibice i eksperci za granicą mają powody za nim tęsknić. Polska zdobyła na Euro 2020 cztery gole, czyli tyle samo ile na Euro 2016, gdy doszła do ćwierćfinału. Pogrążyły zespół Sousy indywidualne błędy w defensywie. Portugalczyk nie potrafił zachować równowagi między atakiem i obroną, ale to nie jest łatwe. Gdy grałem w Feyenoordzie, trenerzy zmieniali taktykę kilka razy, tak aby raz wzmocnić ofensywę, a raz defensywę. I zawsze jedno odbywało się kosztem drugiego. Część kibiców i ekspertów domaga się głowy Sousy. Słusznie? - Nie wiem, kto miałby go zastąpić, w Polsce takiego trenera nie widzę. Jeśli przyjdzie nowy selekcjoner z zagranicy, to znów straci masę czasu na rozpoznanie polskich piłkarzy i nauczenie ich swoich koncepcji. I zaraz się okaże, że przegramy eliminacje mundialu w Katarze tracąc kontakt ze światową czołówką. Sousa przegrał Euro 2020, to fakt. Ale świat idzie do przodu, futbol na najwyższym poziomie jest coraz bardziej ofensywny. Niemcy, Włosi, Anglicy i cała reszta stawia na wysoki pressing i atak pozycyjny. Dlaczego my mamy tkwić w archaicznych okopach, myśleć wyłącznie o tym, jak nie stracić bramki? Jesteśmy skazani na zmiany. Sousa je robi. Niech skończy, bo jeśli wyrzucimy go teraz, nie zdołamy się nawet dowiedzieć jakim jest fachowcem. Nie możemy zwalniać trenera kadry co trzy miesiące, bo to droga donikąd. Żonglowanie głowami szkoleniowców niczego naszej piłce nie da poza chaosem. ***Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji!*** Czyli na Sousę jesteśmy skazani? - W jakimś sensie tak. Oczywiście na miejscu prezesa Zbigniewa Bońka odbyłbym prywatne rozmowy z piłkarzami. Jeśli okaże się, że stoją za Sousą murem, rozumieją jego wizję i chcą z nim pracować nadal, to ja bym go zostawił w spokoju. Z przecieków wiem, że drużyna jest za Sousą. Tylko czy go rozumie? Portugalczyk mówi kwieciście, tyle że nie wszyscy w kadrze znają angielski wystarczająco dobrze. - Sousa prowadził kluby w kilku krajach i z komunikacją z zawodnikami sobie radzi. Nawet z takimi, którzy przytakują bez zrozumienia. Potem na boisku to widać gołym okiem. Problem polega na tym, że Sousa oczekuje od piłkarzy czegoś innego niż ich trenerzy klubowi. Bartka Bereszyńskiego traktowałem zawsze jako bardzo solidnego, bocznego obrońcę. Na Euro był ustawiony w trójce na środku. Niestety popełniał błędy, jakich normalnie by nie popełnił. Sousa musi wyciągać wnioski z tego, co było złe na Euro 2020. Piłkarze także. Mecze kwalifikacji MŚ 2022 już za chwilę. Nie czas zaczynać wszystko od nowa. Burzyć jest zdecydowanie łatwiej niż budować. Dlaczego przegraliśmy Euro 2020? - Widzę tu wspólny mianownik z mundialami w Korei, w Niemczech i w Rosji, a także z Euro 2008 i Euro 2012. Złe przygotowanie do pierwszego meczu. Zamiast potraktować pojedynek ze Słowacją jako najważniejszy, nasi piłkarze potraktowali go jako mecz z najsłabszą drużyną w grupie. A po porażce było za późno. Na Hiszpanów nastąpiła wielka mobilizacja, ale skala trudności znacznie wzrosła. Tak samo było ze Szwecją, z którą trzeba było wygrać. Piłkarze Sousy włożyli w grę z tymi rywalami masę ambicji i serca, bili się do końca, ale po przegranej ze Słowakami trzeba było dokonać rzeczy nadzwyczajnych. Na to drużyna Sousy jeszcze nie jest gotowa. Kiedy będzie? - Mam nadzieję, że we wrześniu. Gramy z Albanią, San Marino i Anglią. W listopadzie podejmiemy Węgry w meczu kluczowym. Tymczasem Węgrzy, choć też odpadli z Euro 2020, wyszli z rywalizacji z Francją, Niemcami i Portugalią bardzo wzmocnieni. Grali dobrze. Przegrali tylko z obrońcami tytułu, remisując do 84. minuty. Czyli Sousie należy się druga szansa? A jeżeli i jej nie wykorzysta? - Wtedy przyjdzie czas na rozliczenia. Ja nie mówię, że Sousa jest dobrym trenerem, bo z jego koncepcji niewiele dotąd dobrego wyniknęło. Ja mówię, że nie wiem, jaki jest, bo nie dokończył roboty. Jeśli go teraz wyrzucimy, niczego nie poprawimy. To zbyt duże ryzyko zaczynać od zera co parę miesięcy. Chyba, że żądamy głowy Sousy po to, by wyładować swoje rozgoryczenie po porażce na Euro 2020. Tylko jaki to ma sens? Chcemy, żeby było lepiej dla kadry, czy organizujemy sobie publiczną egzekucję wskazując winnego zła w polskiej piłce? Sousa jest u nas za krótko, by aż tyle nabroić. Rozmawiał Dariusz Wołowski