Dariusz Wołowski, Interia: Dziś w meczu otwarcia Włochy podejmą Turcję w Rzymie. Wielką grę czas zacząć. Nareszcie! Jerzy Dudek: - To może być wspaniałe danie już na przystawkę wielkiej uczty. Włosi są moim cichym kandydatem na bohaterów Euro 2020. Nie mają takich gwiazd jak w przeszłości, status Serie A w Europie spada, ostatni triumf w Lidze Mistrzów włoska drużyna zaliczyła w 2010 roku, a jednak kadra Roberto Manciniego gra znakomicie. To jest kraj, który wychowuje całą armię piłkarzy dobrze wyszkolonych. Podobnie jak Hiszpania. W jednym pokoleniu gwiazd jest więcej, w innym mniej, ale nie schodzą poniżej wysokiego poziomu. Italia przeżyła traumę, nie było jej na mundialu w Rosji. Wnioski wyciągnęła, bo gra teraz jak maszyna. I to nie według tradycji catenaccio, ale po hiszpańsku: chce dominować, dobrze czuje się w ataku pozycyjnym i wysokim pressingu. To już nie te czasy, gdy kadra Włoch zdobyła jednego gola i była usatysfakcjonowana. Teraz Włosi walczą o jak najwyższy wynik przez 90 minut. Ogląda się to z wypiekami na twarzy. Turcy są rewelacją ostatnich miesięcy w europejskiej piłce. Pokonali Francję w kwalifikacjach Euro 2020, a także Holandię i Norwegię w eliminacjach mundialu w Katarze. Na ławkę trenerską wrócił Senol Gunes, który w 2002 roku zdobył z Turkami medalu mundialu. - Nie przywiązywałbym wagi do wyników wielkich drużyny w kwalifikacjach. Ich gwiazdy zajęte są wtedy osiąganiem jak najlepszych rezultatów w klubach. Tak pewnie było, gdy Francja grała z Turcją. Co nie umniejsza dokonania zespołu Senola Gunesa. Dopiero Euro 2020 zweryfikuje siłę jednych i drugich, bo teraz zaczyna się gra na poważnie. Myślę, że Turcy będą najtrudniejszym rywalem Włoch w fazie grupowej. Presja jest dziś na Italii, ale wszyscy, którzy siedzą w piłce wiedzą jaki potencjał mają Turcy. Grają mecz otwarcia z gospodarzami, na oczach całego świata. To będzie świetna reklama europejskiej piłki. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Faworytami Euro 2020 Turcy jednak nie są. - Nie są, ale jest cała grupa drużyn, których nie zaliczamy do potęg, a stać ich na wiele. Chorwacja, Portugalia - czy ktoś z nas miałby prawo dziwić się, gdyby zaszły daleko? Belgowie otwierają ranking FIFA. Ktoś mnie ostatnio pytał, czy wypada nazywać ich wciąż kandydatem na czarnego konia mistrzostw? Ich złote pokolenie od dekady zachwyca Europę, na początku w kadrze zawodzili, ale w Rosji wspięli się na podium mistrzostw świata. Kevin de Bryune od lat uchodzi za gwiazdę futbolu. Belgia jest więc raczej faworytem Euro 2020, a nie drużyną, którą stać na niespodzianki. Tyle, że akurat dziś złote pokolenie przygasa. Eden Hazard jest cieniem siebie. Czyli Belgowie są faworytem? Takim samym jak Francja? - Nie. Mistrzowie świata stoją pół kroku przed wszystkimi. Powrót Karima Benzemy wywołał u nich duży entuzjazm. Teoretycznie są jeszcze mocniejsi niż w Rosji. Kylian Mbappe dojrzewa, N’Golo Kante był największą gwiazdą Ligi Mistrzów. Potencjałem indywidualnym Francuzi górują nad rywalami. Pierwszym ich rywalem może być jednak Francja, bo wiadomo, że to zespół podatny na konflikty wewnętrzne. Tyle, że Didier Deschamps to trener z charyzmą, który potrafi usadzić zawodników w miejscu, które do nich należy. Benzema jest przeszczęśliwy, że dostał szansę powrotu do kadry. Nie podskoczy Deschampsowi. Zabierze miejsce w składzie Olivierowi Giroudowi, który jest mistrzem świata i drugim strzelcem w historii kadry Francji. W sparingu z Bułgarami Giroud wszedł za Benzemę i zdobył dwa gole. Ale też poskarżył się, że koledzy mu nie podawali tak często jakby mogli. Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo! - Mbappe pewnie woli grać z Benzemą. W każdej drużynie są jakieś podziały. Grupa trzymająca władzę i inne frakcje. Sztuka polega na tym, by wszystkie: ważniejsze i mniej ważne grupki szły w jednym kierunku. Dlatego tak ważny jest charakter selekcjonera. Deschamps go ma. Giroud może być zmiennikiem Benzemy i odegrać bardzo ważną rolę na Euro 2020. Byle to zaakceptował. Trener Francuzów pewnie będzie potrafił go do tego przekonać. Bo jeśli nie, to konflikt rozsadzi zespół od środka. Francuscy piłkarze mają duże umiejętności i odpowiednio duże ego. Zaczynają meczem z Niemcami, w którym może zdarzyć się wszystko. Porażka sprawi, że selekcjoner zacznie zarządzać kryzysem. To jest grupa śmierci z Portugalią, która broni tytułu. Tu każdy gol będzie miał wagę złota. Jak mocni są teraz Niemcy? Wiadomo, że Joachim Loew, który ma za sobą wzlot na mundialu w Brazylii i porażkę w Rosji, poprowadzi ich ostatni raz. - Niemcy wiedzą jak grać na wielkich turniejach. Inni osiągają na nich wyniki poniżej możliwości, dają się osłabić stresowi, tymczasem gracze niemieccy osiągają apogeum kiedy trzeba. To co stało się w Rosji było wyjątkiem. Oni mają niecodzienną zdolność adaptacji do najtrudniejszych wymagań. Fizycznie zawsze są na topie, mentalnie także. Wygranie z nimi na wielkim turnieju wymaga nadzwyczajnego wysiłku. Francję na to stać, ale sama mysi się wznieść na szczyt możliwości. W Niemcach imponuje mi to, że jak w 2010 roku postanowili, że będą grali własną wersję tiki taki, to już cztery lata później w Brazylii widzieliśmy ich wcielonych w rolę złotego pokolenia Hiszpanów. Niemców znudził ich efektywny, ale nieco siermiężny styl, więc wzorując się na La Roja zaczęli grać kompletnie inaczej. Jedno się przy tym nie zmieniło: wciąż wygrywali. Anglicy mają najdroższą kadrę na Euro 2020. Najlepszą chyba jednak nie?- Zbierają owoce reformy szkolenia, którą przeprowadzili kilkanaście lat temu, gdy jeszcze grałem w Liverpoolu. Mają bardzo zdolnych młodych piłkarzy. Tyle, że ceny w Premier League są zawyżone. To najbogatsza liga świata, jeśli kluby z niej sięgają po piłkarza, kwota transferu rośnie dwa lub trzy razy. Angielscy gracze są drodzy, ich ceny nie zawsze wynikają jednak ze sportowej klasy. Kadra Anglii to ciekawy zespół, suma talentu jest naprawdę wysoka, tylko czy dojrzeli do wygrywania wielkich imprez? Jestem sceptyczny, choć niczego nie wykluczam. W czołówce europejskiej różnice są mikroskopijne, o zwycięstwie i porażce w fazie pucharowej rozstrzygną detale. Jakie szanse w Euro 2020 ma Hiszpania? - Zaliczył bym ją do faworytów, ale z racji zasług dla europejskiej piłki. Barcelona, Real i La Roja zmieniły futbol w ostatnich latach. Miały największy wpływ na mody i tendencje. Złote pokolenie Hiszpanów jednak przeminęło. Ostatni z wielkich Sergio Busquets ma dodatni test na Covid-19. Na Euro 2020 Hiszpanie przysyłają najsłabszy zespół od ćwierć wieku. Co nie znaczy, że słaby. Słabi nie wygrywają z Niemcami 6-0, jak drużyna Luisa Enrique w Lidze Narodów. Tyle, że parę miesięcy później w kwalifikacjach mundialu w Katarze zremisowała u siebie z Grecją 1-1. Hiszpanie sami nie wiedzą na co ich stać, ale jakiś szczęśliwy przypadek może to zmienić. Na przykład pech Busquetsa sprawi, że do składu wskoczy Rodri z Manchesteru City. Piłkarz młodszy, bardziej głodny sukcesu, szybciej biegający i myślący. Busquets traci refleks, zwalnia grę, nie jest już tym piłkarzem, który wygrywał dla Hiszpanii walkę o środek pola. Faworytem polskiej grupy Hiszpanie jednak są? - Jasne. To jest podobny przypadek do Włochów: zespół bez gwiazd, ale mocny. Luis Enrique mógłby posłać stopera do gry w ataku, a napastnika wycofać do obrony i nie byłoby dramatu. Wyszkolenie, wymienność pozycji, uniwersalność to wciąż atuty La Roja. Czy nie zaszkodzi im kuriozalny sposób przygotowań? Piłkarze zostali odizolowani od siebie po pozytywnym wyniku Busquetsa i Diego Llorente. - Pandemia odegra na Euro 2020 swoją rolę. W kadrze Szwecji jest tak samo jak u Hiszpanów. Dwóch kluczowych piłkarzy ma dodatni test. Bywa jednak tak, że trudności jednoczą zespół. Gdy czytam wypowiedzi Hiszpanów to mam wrażenie, że nieszczęście Busquetsa i Llorente, ale też dramaty milionów ich rodaków napędzają kadrę. Pandemia jest dotkliwym, zbiorowym doświadczeniem całego świata, takie rzeczy umacniają w nas jedność, solidarność. Wielu piłkarzy zagra na Euro 2020 tak, aby ich rodacy mogli być dumni. Polacy także... - Oczywiście. Motywacyjnie będą na najwyższych obrotach. Paulo Sousa to trener z ogładą, klasą, który ładnie mówi o piłce. My w Polsce do tak giętkiego języka futbolowego nie jesteśmy przyzwyczajeni. To nas nakręca, a piłkarzy Sousy szczególnie. Ale poza sercem do walki, zespół musi wiedzieć jak grać. I tu problem jest znacznie większy. Eksperymenty Sousy doprowadziły do tego, że drużyna straciła osiem goli w pięciu meczach. Z taką grą w tyłach nie da się osiągać sukcesów na mistrzostwach Europy. Polska kadra bazowała na defensywie przez lata. Taka jest tradycja, nie można tego zlekceważyć. Sousa chce grać ofensywniej? Żeby lepiej wykorzystać możliwości Lewandowskiego? W tych pięciu spotkaniach, które rozegrała kadra pod jego kierunkiem kapitan miał tyle okazji do zdobycia bramki co kot napłakał. Z grupy Polska wyjdzie? - Mam nadzieję. Liczę jednak bardziej na doświadczenie, odpowiedzialność i klasę naszych piłkarzy, niż genialne posunięcia taktyczne selekcjonera. Mamy lepszych piłkarzy niż Słowacja. Zwycięstwo na początek da nam kopa. Ale jeśli się nie uda to potem może być już ekstremalnie trudno. Polska drużyna to teraz enigma, plac budowy, na którym dzieją się dziwaczne eksperymenty, rzeczy niepojęte. Oby chociaż Sousa i piłkarze rozumieli co chcą robić w poniedziałek na boisku w Sankt Petersburgu. Rozmawiał Dariusz Wołowski