Tylko nieco ponad trzy miesiące pozostają do rozpoczęcia piłkarskich mistrzostw Europy. Niespełna sto dni to niezbyt dużo na realizację planów selekcjonera reprezentacji. - Oczywiście, plany są, tylko wiadomo, w piłce zawsze dużo się dzieje, a oprócz tego na świecie dzieje się nie tylko sportowo, ale również jeśli chodzi o koronawirusa. Zaczyna się taki niepewny czas, ponieważ bez przerwy jesteśmy w podróżach, obserwujemy naszych zawodników, jak również przeciwników, a tych meczów jest coraz więcej odwoływanych - martwi się Brzęczek. - Dla nas oczywiście najważniejsze są dwie sprawy: obserwacja piłkarzy i to, żeby nie odnosili już kontuzji. Na tę chwilę kontuzjowani są trzej. Kwestia Roberta Lewandowskiego jest jasna i na Euro będzie gotowy, kwestia Krystiana Bielika - jest wyłączony z mistrzostw, kwestia Dawida Kownackiego - to znak zapytania - mówi selekcjoner w rozmowie z Andrzejem Janiszem z Polskiego Radia. Przed naszą reprezentacją dwa towarzyskie mecze - 27 marca we Wrocławiu z Finlandią i cztery dni później w Chorzowie z Ukrainą. Wciąż jednak pojawiają się pytania, czy wobec epidemii koronawirusa zostaną rozegrane. - Przygotowujemy się do nich. Nie ma informacji, która by powodowała, że te mecze miałyby być odwołane. Oczywiście ta cała sytuacja jest bardzo dynamiczna, ale uważam, że te mecze się odbędą - ocenia Brzęczek, który wrócił z Amsterdamu, gdzie odbyło się losowanie Ligi Narodów (Polacy na poziomie A trafili do grupy z Holandią, Włochami oraz Bośnią i Hercegowiną). Opiekun "Biało-Czerwonych" zdradza, że na piłkarskich salonach da się wyczuć pewien niepokój, czy mistrzostwa Europy odbędą się bez przeszkód. - W takich kuluarowych rozmowach pojawia się znak zapytania i każdy zaczyna sobie zdawać sprawę, że to taki moment, kiedy jest wielka niewiadoma jak to się dalej będzie rozwijać, ale oczywiście każda federacja, sztaby trenerskie przygotowują się do mistrzostw Europy. Wszyscy jesteśmy przekonani i głęboko wierzymy w to, że te mistrzostwa zostaną rozegrane zgodnie z planem - podkreśla Brzęczek. Czy selekcjoner ma już wybraną większość piłkarzy i do uzupełnienia 23-osobowej kadry na Euro 2020 pozostają już tylko pojedyncze nazwiska? - Na pewno kadra w tych ostatnich miesiącach była stabilna, ale również życie pokazuje, że musimy być przygotowani na różne sytuacje. Obserwujemy dużą liczbę zawodników. Niewykluczone, że powołamy kogoś, kto jeszcze nie był z nami, ale jeżeli chodzi o te kwestie personalne - na pewno mamy dwa mecze marcowe, tydzień przed początkiem zgrupowania podamy listę zawodników, którzy będą na nie powołani. Oczywiście, później jest już ta decydująca faza, czyli te bezpośrednie przygotowania przed mistrzostwami. Oby bez kontuzji. A na dziś po prostu patrzymy, na pewno trzon tej reprezentacji jest - podsumowuje selekcjoner. Podczas mistrzostw Europy Polacy zagrają w grupie z Hiszpanią, Szwecją i zespołem z barażu. Pierwsze spotkanie 15 czerwca w Dublinie - właśnie z ekipą z barażu.