Dlaczego Jakub Kwiatkowski znalazł się na placu zarezerwowanym dla Szwedów? Polski zespół w 83. minucie meczu o wszystko przegrywał jedną bramką i desperacko próbował odwrócić wynik. Na stadionie z powodu pandemii nie było chłopców do podawania piłek. Kiedy futbolówka znalazła się w pobliżu ławki rywali, ci nie kwapili się, by się nią zainteresować. Paulina Czarnota-Bojarska zaprasza na codzienny program o Euro - Oglądaj teraz!Rzecznik kadry ruszył z interwencją, ale... nadział się na podwójną kontrę. Selekcjoner szwedzkiej ekipy, Janne Andersson, najpierw założył mu "siatkę", potem odkopnął piłkę, a na koniec zrugał. Cała sytuacja, z perspektywy kilkudziesięciu godzin po końcowym gwizdku, wygląda komicznie. Jakub Kwiatkowski tłumaczy incydent z St. Petersburga Z humorem podszedł do niej również sam Kwiatkowski. Wytłumaczył w prostych słowach, dlaczego jego szarża nie miała prawa się udać. "No dobra. Nie dobrałem butów :) Wpadłem w poślizg. Ale walczyłem do końca, aby Szwedzi nie kradli sekund. Żółta to przyjemność w tej sytuacji" - napisał na twitterowym profilu. Komentujemy każdy mecz Euro na żywo - Posłuchaj naszych relacji!Do incydentu doszło przy stanie 2-1 dla Szwecji. Minutę później "Biało-Czerwoni" wyrównali, ale ostatecznie przegrali spotkanie 2-3 i pożegnali się z turniejem. Warunkiem koniecznym, by awansować do 1/8 finału, było uzyskanie przez ekipę Paulo Sousy kompletu punktów. UKi Euro 2020 - zobacz zestaw par i terminarz 1/8 finału