W obecnym stuleciu grały one ze sobą siedem razy i cztery z tych starć zakończyły się zwycięstwami Czechów, w tym podczas Euro 2004. Na swoją korzyść zespół ze środkowej Europy rozstrzygnął także dwa ostatnie spotkania z "Pomarańczowymi". - To będzie trudny mecz. Zagramy w Budapeszcie, prawdopodobnie przed kompletem publiczności. Holendrzy mają ogromną jakość, szczególnie w ataku. Są naprawdę świetni i na to trzeba uważać - ocenił obrońca reprezentacji Czech Pavel Kaderabek, który zdobył bramkę w poprzednim spotkaniu z Holandią, wygranym 3-2 w 2015 roku. Dotychczas Kaderabek nie rozegrał ani minuty w tegorocznym turnieju, ale jest duża szansa, że w niedzielę wystąpi, ponieważ za kartki pauzować będzie Jan Boril. - Zdobyłem trzy bramki w drużynie narodowej, a jedną z nich w tamtym spotkaniu. Piłkarz nie zapomina goli dla reprezentacji, więc wciąż bardzo dobrze pamiętam ten mecz. Rywale grali o wszystko, my już nie mieliśmy żadnej presji. Skończyło się 3-2, więc mam tylko dobre wspomnienia - relacjonował Kaderabek. W spotkaniu sprzed sześciu lat w eliminacjach Euro 2016 brał udział także napastnik "Pomarańczowych" Memphis Depay, zdobywca dwóch goli w trwającej imprezie. - To zespół, który gra bardzo intensywnie. Dawno przeciwko niemu nie grałem, ale nigdy nie jest to łatwe. Wiemy, że będzie ciężko i musimy dać z siebie sto procent, żeby wygrać. Oczywiście, to właśnie planujemy zrobić, ale to na pewno nie będzie jak żeglowanie po spokojnych wodach - uważa Depay. Mecz Holandia - Czechy na Euro 2020. Kto awansuje do ćwierćfinału? W połowie poprzedniej dekady Holandia była jednak pogrążona w kryzysie - na tyle poważnym, że nie zakwalifikowała się ani do Euro 2016, ani na mistrzostwa świata 2018. Teraz to jednak zdecydowanie lepszy zespół, który z kompletem punktów zajął pierwsze miejsce w grupie C. Zdobył osiem goli - najwięcej spośród wszystkich uczestników turnieju. Stracił dwa, tyle samo co Czesi, którzy jednak do bramki rywali trafili tylko trzykrotnie. Selekcjoner Czech Jaroslav Silhavy nie łudził się, że na tym etapie mistrzostw jego zespół może jeszcze trafić na słabszego rywala. - Wiedzieliśmy, że zostały tylko silne zespoły, a Holandia z całą pewnością należy do tych najsilniejszych. Jeśli mamy myśleć o awansie, musimy dać z siebie 100, a nawet 150 procent. Gdyby udało się powtórzyć kilka indywidualnych popisów, jak Patrika Schicka i Tomasa Vaclika w meczu ze Szkocją, mamy sporą szansę - ocenił 59-letni szkoleniowiec. Niedzielne spotkanie w stolicy Węgier zaplanowano na godzinę 18. Prawdopodobne składy: Holandia: Marten Stekelenburg - Denzel Dumfries, Matthijs De Ligt, Stefan De Vrij, Daley Blind, Patrick Van Aanholt - Frenkie De Jong, Marten De Roon, Georginio Wijnaldum - Memphis Depay, Donyell Malen. Czechy: Tomas Vaclik - Vladimir Coufal, Ondrej Celustka, Tomas Kalas, Pavel Kaderabek - Tomas Soucek, Tomas Holes, Lukas Masopust, Vladimir Darida, Jakub Jankto - Patrik Schick. Sędzia: Siergiej Karasiow (Rosja). mm/ cegl/