Właśnie tak kapitana Polaków nazwało Radio Marca. Zaznaczyło ono, że w środę wiara kolegów pokładana w kapitanie była wręcz przesadna. "Polacy przez większą część meczu szukali swojego kapitana w polu karnym rywali... Zbyt przesadnie. Lewandowski był jednak niczym samotna wyspa" - oceniła madrycka rozgłośnia. Hiszpańscy komentatorzy zauważyli, że podobnie jak Polacy źle rozpoczęli turniej - od porażki ze Słowacją, tak w decydującym o awansie spotkaniu dali się rozpracować już na początku spotkania. Uważają, że pojedynek Polski ze Szwecją mógłby mieć inny przebieg, gdyby Robert Lewandowski wykorzystał sytuację z pierwszej połowy, kiedy dwukrotnie w odstępie kilku sekund z bliska trafił w poprzeczkę po strzałach głową. Także dziennik "Sport" opisując środowy mecz wychwala postawę "Lewego" i wskazuje, że szybko stracona przez Polaków bramka ustawiła przebieg meczu, a biało-czerwoni musieli wciąż gonić remis. Wydawana w Katalonii gazeta, poza Lewandowskim, nie wyróżnia żadnego z graczy ekipy trenera Paulo Sousy. Wspomina jedynie o "zaginionym" na boisku Piotrze Zielińskim. Z kolei madrycki "AS" podkreślił, że kapitan reprezentacji Polski jest obecnie najlepszą "dziewiątką" na świecie. "To jednak za mało. Sam Lewandowski nie wystarczy" - podsumował "AS". Marcin Zatyka zat/ pp/