Po niespodziewanej wygranej "Puchaczy" z Danią (1:0) rozbudzone zostały nadzieje kibiców na kolejne punkty i wyjście z grupy debiutującej w turnieju rangi mistrzowskiej reprezentacji Finlandii. W kraju oczekiwania i zainteresowanie meczem wszechczasów - jak określono jak pisał dziennik "Ilta-Sanomat" - było spore. W środę piłkarska gorączka ogarnęła także... helsińskie przedszkole. "Przez dobre pół godziny dzieci pilnie oglądały mecz, który puściliśmy z laptopa. Chłopcy woleli to niż zabawy na świeżym powietrzu" - powiedziała PAP Jessica, opiekunka w jednej z placówek nieopodal Stadionu Olimpijskiego. "Zagraliśmy lepiej niż z Danią. Po golu "do szatni" Aleksieja Miranczuka wyszliśmy bardziej otwarcie na drugą połowię, ale nasz pościg nie wystarczył" - komentowano na kanale sportowym stacji Yle. "Jesteśmy zawiedzeni. Byliśmy pewni, że bramka po strzale głową Pohjanpalo była prawidłowa. Chodziło o centymetry" - mówił tuż po meczu selekcjoner Finów Markku Kanerva. Jak dodał, jego ekipa powalczy jeszcze z Belgią. Prasa wskazuje, że Finlandia wciąż może wyjść z grupy, choćby z trzeciego miejsca. Z Helsinek - Przemysław Molik (PAP) pmo/ pp/