Wydarzenia z końcówki pierwszej połowy wciąż są bardzo świeże dla reprezentantów Danii. Gdy Christian Eriksen doznał zawału serca i przez kilka minut walczył o życie, spotkanie z Finlandią zostało przerwane. Dokończono je wieczorem, ale wynik miał już drugorzędne znaczenie.Dziś wiadomo już, że stan Eriksena jest stabilny i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Duńczyk przebywa w szpitalu w Kopenhadze.Jego koledzy po raz pierwszy po tych wydarzeniach uczestniczyli w konferencji prasowej. Bezpośrednio po spotkaniu z Finami na rozmowy z mediami zdecydował się jedynie selekcjoner Duńczyków. Braithwaite i Schmeichel opowiedzieli o dramacie Eriksena Martin Braithwaite zaznaczył, że najważniejsze dla niego było zobaczenie kolegi, jeszcze przed wznowieniem spotkania.- To było dla mnie ważne, by zobaczyć go za pomocą komunikatora. Miałem w głowie tyle obrazów... Traciliśmy naszego przyjaciela - relacjonował gracz Barcelony.- UEFA dała nam dwie opcje i obie były złe. Wybraliśmy mniejsze zło. Czułem, że nie powinniśmy dokonywać żadnego wyboru w takiej sytuacji - powiedział, zapytany o to, jak UEFA zareagowała na przerwanie meczu.Wtórował mu zresztą Kasper Schmeichel, bramkarz duńskiej reprezentacji.- To nie była sytuacja, w której powinniśmy byli decydować, czy kontynuować grę w sobotni wieczór, czy w niedzielne południe. Trzeba było z tym poczekać - powiedział.Ujawnił też, że odwiedził Eriksena w szpitalu.- Cudownie było go zobaczyć. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy mu pomogli. To cud - stwierdził wzruszony Schmeichel. WG