Jan Bednarek (Southampton) Statystyki klubowe z sezonu 2020/21: 41 meczów, 3538 minut, jeden gol, jedna asysta Obrońca "Świętych" jest w gronie pewniaków do wyjazdu na Euro 2020. Miewał w tym sezonie lepsze i gorsze momenty, notował ogromne wahania formy, ale nie wypadał ze składu! We wszystkich 35 meczach ligowych wystąpił w pierwszym składzie i tylko czterokrotnie był zmieniany. Dodatkowo dotarł ze swoją drużyną do półfinału Pucharu Anglii. Starcia z Leicester City w walce o finał nie zaliczy jednak do udanych... Kamil Glik (Benevento) 35 meczów, 3117 minut, dwa gole, jedna asysta Glik jest bardzo ważnym ogniwem swojej drużyny. Drużyny, która spisuje się fatalnie. Nasz reprezentant najprawdopodobniej przyjedzie na zgrupowanie przed Euro po bolesnym spadku z Serie A. Tylko cud może uratować Benevento przed relegacją. W tym sezonie Glik przegapił tylko dwa spotkania ligowe. W kwietniu błysnął skutecznością, zdobywając dwie bramki w pięciu meczach. Zmiany w polskiej kadrze Paulo Sousa rozpoczął od posadzenia Kamila Glika na ławce. Doświadczony defensor udowodnił jednak, że jest nieodzowną częścią defensywy reprezentacji. Kamil Piątkowski (Raków Częstochowa) 33 mecze, 2970 minut, trzy gole, cztery asysty20-latek to jeden z najlepszych piłkarzy w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Sporo wniósł do gry rewelacji rozgrywek - Rakowa Częstochowa, pomagając drużynie w sięgnięciu po Puchar Polski. Jego świetna postawa zaowocowała transferem do RB Salzburg - gdzie trafi po sezonie - i debiutem w reprezentacji Polski. W meczu z Andorą zdał egzamin i gdyby nie zakażenie koronawirusem, najprawdopodobniej wyszedłby w pierwszym składzie na mecz z Anglikami. Michał Helik (FC Barnsley) 50 meczów, 4411 minut, sześć goli, dwie asystySezon rozpoczął w barwach Cracovii, lecz we wrześniu przeniósł się do Anglii. Nie potrzebował długiego okresu aklimatyzacji. W swoim debiucie w Barnsley wyleciał wprawdzie z boiska po 42 minutach, lecz później było już tylko lepiej. Efekt? Tytuł najlepszego piłkarza klubu w tym sezonie. Nie zanotował wprawdzie wyśnionego debiutu w reprezentacji, lecz po udanej kampanii liczy na kolejną szansę od selekcjonera. Paweł Dawidowicz (Hellas Werona) 29 meczów, 1855 minut, zero bramek, zero asyst Jego solidne występy we Włoszech nie uszły uwadze Sousy, który powołał go na poprzednie zgrupowanie. Dawidowicz rozegrał 30 minut w meczu z Andorą. W Hellasie jest pewniakiem do gry. Selekcjoner na pewno bacznie go obserwuje. Czy jednak powoła na Euro? Paweł Bochniewicz (SC Heerenveen) 37 meczów, 3193 minut, cztery bramki, zero asyst Kwiecień nie był dla niego udany. Z powodu kontuzji rozegrał bowiem zaledwie 24 minuty. Gdy wrócił do wyjściowego składu znalazł się w jedenastce kolejki. W SC Heerenveen był pewniakiem do gry. Sousa nie uwzględnił go jednak przy swoich pierwszych powołaniach. Trudno stwierdzić, czy 25-latek zrobił na tyle dużo, by otrzymać szansę tuż przed Euro. Sebastian Walukiewicz (Cagliari) 21 meczów, 1798 minut, zero bramek, jedna asystaO obecnej formie Walukiewicza trudno cokolwiek powiedzieć, bowiem w ostatnim czasie słuch o nim zaginął. Ostatni raz na boiskach Serie A pojawił się 14 lutego w przegranym 0-1 meczu z Atalantą. Jeszcze jakiś czas temu wielu wróżyło mu nawet walkę o pierwszy skład na Euro. Teraz 21-latek musi walczyć o sam wyjazd na imprezę. Specjalnie dla Sport.Interia.pl doradza Piotr Czachowski: - W kwestii środkowych obrońców nie ma zbyt wielkiego wyboru. Trzeba bazować na tym, co było do tej pory grane w eliminacjach do mistrzostw świata. Koniec i kropka. Nie ma opcji, byśmy mogli tutaj coś więcej dołożyć. Jak będzie wyglądał skład polskiego środka obrony na Euro? Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Gdy przypomnimy sobie dobre czasy Nawałki Euro 2016, do ćwierćfinału dotarliśmy wówczas dzięki dobrej grze naszej defensywy. Ale to było pięć lat temu, a pięć lat w piłce to bardzo długi okres. W tym momencie borykamy się z problemami w obronie. Glik i Bednarek pewnie mają miejsce w składzie. Ale trzeba znaleźć trzeciego, żeby z podniesioną głową wyjść ze starć fazy grupowej zbliżających się mistrzostw Europy. To jest najważniejsze. Decydować będzie najprawdopodobniej bieżąca dyspozycja, forma na treningach. Na ten moment trudno wskazać trzeciego pewniaka, który miałby dołączyć do duetu Bednarek - Glik. - Przede wszystkim trzeba liczyć na formę Glika. Bez tego obrońcy reprezentacja nie będzie reprezentacją z prawdziwego zdarzenia. Ewentualne próby gry bez Glika w tym momencie nie będą odpowiednie. Pierwsze pół sezonu było na pewno udane dla niego i całego Benevento. Drużyna Polaka wciąż ma cień nadziei na utrzymanie w Serie A, lecz w najbliższej kolejce musi wygrać z Crotone, a od dłuższego czasu nie mogła cieszyć się ze zwycięstwa. W ostatnim meczu z Atalantą Glik i spółka nie za bardzo mieli czego szukać. Czerwona kartka jeszcze ich dobiła, więc przewaga rywali wzrastała z każdą minutą. Jak wspomniałem, w pierwszej części sezonu w wykonaniu Benevento niewielu przypuszczało, że ta ekipa będzie drzeć w obawie przed spadkiem. Glik będzie zapewne robił wszystko, by uratować drużynę przed relegacją. Ma jeszcze dwa lata kontraktu, a gra w Serie B na pewno nie będzie go zadowalała. Zobaczymy, jak to wszystko będzie się układało.- Pamiętajmy, że Glik to zawodnik - mówiąc brzydko - "wiekowy". Szybkości, zwrotności i sprawności ogólnej może mu nieco brakować, a te parametry są potrzebne do gry trójką obrońców. Jest jakieś ryzyko. Na ten moment nie ma jednak człowieka, który mógłby w pełni zastąpić Glika. To jest chyba główny problem naszej reprezentacji. Trzeba wierzyć w to, że Glik podejdzie do meczów jak prawdziwy zawodowiec. Pokazywał nam to już niejednokrotnie. Zawsze był filarem naszej obrony. Lata jednak nieubłagalnie uciekają. Trzeba jednak jak najszybciej szukać jego następcy, by nie trzeba było drżeć o linię defensywną Polaków.- Bednarek nie pokazuje się w meczach Premier League rewelacyjnie. Ma ogromne wahania formy. W grze na pewno będzie Helik, choć w jego sprawie trener Sousa ma duży orzech do zgryzienia po dwóch nieudanych meczach. Początki w reprezentacji są bardzo trudne. Ma jednak potencjał. Został wyróżniony przez fanów, a każdy kibic w Anglii na pewno zna się na piłce. Obserwacje na pewno będą decydujące. Nie wyobrażam sobie, by powołanie do kadry dostał zawodnik, który nie zasługuje na miano reprezentanta. Walukiewicz natomiast kompletnie nam zaginął. Ostatnio znalazł się poza kadrą meczową przy okazji spotkania z Fiorentiną. Przyszedł nowy trener i tak to niestety wygląda. Walukiewicz to na pewno bardzo zdolny chłopak. W kilku meczach polskiej kadry pokazał już, że potrafi i to dużo i ten materiał jest. Jeżeli jednak zawodnik nie gra, nie ma kontaktu z piłką, z rywalem na boisku, to jest to dla niego trudna sytuacja, zwłaszcza dla młodego chłopaka.