Mistrzostwa Europy, w odróżnieniu od mistrzostw świata, kojarzą się Duńczykom całkiem przyjemnie. Na mundialach w 1986 i 1998 przeżywali dramaty nieoczekiwanej eliminacji - porażki w meczach z Hiszpanią i Brazylią zatrzymywały marsz Duńskiego Dynamitu, jak nazywa się ekipę Danii. Bardzo często jest ona ozdobą i rewelacją turniejów, a już zwłaszcza podczas Euro. Już w 1984 roku duński zespół przeżył wielką przygodę i doszedł do półfinału, dramatycznie przegranego karnymi z Hiszpanią. Największy sukces Danii to jednak nieoczekiwane mistrzostwo Europy w 1992 roku, gdy w ostatniej chwili zastąpiła ona wykluczoną z turnieju Jugosławię. Do tej rewelacyjnej, mistrzowskiej drużyny porównuje się teraz ekipę Kaspera Hjumlanda. Dania naznaczona. Andersen, teraz Eriksen Podobieństw jest wiele, a szczególnym symbolem jest tragedia Christiana Eriksena. Mało kto pamięta, ale podczas Euro 1992 na szwedzkich boiskach też mieliśmy bardzo dramatyczne sceny, chociaż nie aż tak, jak w Kopenhadze w tym roku. W meczu z Holandią po zderzeniu z Marco van Bastenem fatalnej kontuzji doznał duński piłkarz Henrik Andersen. Uraz był straszny, doszło do przemieszczenia rzepki, zawodnik krzyczał z bólu, a koledzy z zespołu solidarnie otoczyli go, pocieszali i zasłaniali jemu samemu oczy, aby nie widział, co stało się z jego nogą. Zszokowany, przerażony Duńczyk został zniesiony z boiska, potem dochodził do zdrowia przez prawie rok. Po powrocie zerwał jednak więzadła i czekała go kolejna bardzo długa przerwa. A przecież na tym Euro mieliśmy jeszcze historię walczącej z nowotworem córki duńskiego piłkarza Kima Vilforta. Natomiast podczas Euro 1984 nogę już w pierwszym meczu złamała największa bodaj wtedy duńska gwiazda - Alan Simonsen, którego połamali Francuzi. W Danii podkreśla się znaczenie symboli - te tragedia zawodników, jedność drużyny w obliczu wyzwania, atmosferę stadionu w Kopenhadze, który niesie Duńczyków tak, jak w 1992 roku niosła ich publiczność zgromadzona na pobliskich obiektach w Szwecji, głęboką wiarę w to, że turnieju nie musi wygrać faworyt. Może to być także Dania. Euro 2020. Dania jest już rewelacją W 1992 roku duński zespół wyrzucił z mistrzostw absolutnego faworyta, jakim była niepokonana od miesięcy Francja. Francuzi pozbawieni startu na mundialu w 1990 roku byli uważani za bezdyskusyjnego kandydata numer 1 do zwycięstwa, a Dania ich powstrzymała. Teraz także francuska ekipa uważana jest za potencjalnego zwycięzcę, a tymczasem znów pojawia się świetny Duński Dynamit - pisze się nad Bałtykiem. Dodatkowo Duńczycy przed prawie 20 laty wyeliminowali także Holandię, również uważaną za faworyta. To analogia do dzisiejszej Belgii, wymienianej jako także duży kandydat do zwycięstwa.Dania zaczęła turniej od problemów, tak jak zaczynała te w 1984 i 1992 roku. Wtedy też początkowo jej nie szło. Gdy się jednak rozpędziła, była trudna do zatrzymania. Po wygranej 4-1 z Rosją w kraju jest ogromny optymizm, a drużyna w play-off zmierzy się z Walią, potem może Holandią.Historia zaczyna się powtarzać.