Euro 2020. Co z kupionymi biletami? Wciąż czekamy na ostateczne decyzje UEFA w sprawie lokalizacji meczów Mistrzostw Europy. Wiadomo już, że Polska nie zagra - jak planowano początkowo - w Dublinie i Bilbao. Lokalizacje zostaną zmienione na St. Petersburg i Sewillę. Czeka nas zatem ponowny wjazd do Rosji, po mundialu 2018 roku. Ruch będzie odbywał się bezwizowo dla tych, którzy wylegitymują się posiadanym biletem oraz ID - zatem będzie to system podobny jak podczas mistrzostw świata w Rosji trzy lata temu. UEFA nie podjęła jeszcze także decyzji w kwestii biletów, a trzeba pamiętać, że warunkiem rozgrywania turnieju w kolejnych miastach jest zgoda na wejście na stadion jakiejś grupy kibiców. W różnych krajach ten procent będzie różny, ale fani obejrzą Euro w 2021 roku. Sęk w tym, że bardzo wielu kibiców w zeszłym roku kupiło już bilety na mecze, np. Polaków w Dublinie i Bilbao. Na razie nie wiadomo, co się z nimi stanie, ale UEFA przyjęła stanowisko, że bilet chce skasować, zwrócić pieniądze i rozpocząć sprzedaż od nowa. A zatem nie będzie automatycznego przekierowania zakupionych biletów z jednego stadionu na drugi.To o tyle istotne, że bilety na mecze Euro to towar deficytowy. Nie tak łatwo je kupić, a wielu kibiców otrzymało je po zapisach drogą losowania. Teraz czeka nas drugie losowanie, o ile liczba chętnych na wejściówki będzie większa niż pula biletów. A to niemal pewne, nawet w czasach pandemii. Posiadacze biletów, którzy mieli szczęście w losowaniu albo kupili wejściówki na legalnym rynku wtórnym na platformie UEFA, nie będą mieli pierwszeństwa, aczkolwiek UEFA rozważa jeszcze przygotowanie jednego dnia przedsprzedaży dla tych osób.Nie wiadomo jeszcze, czy od kibiców będzie wymagane zaświadczenie o zaszczepieniu. Na razie nie ma takiego planu. Prawdopodobne natomiast są wyniki testów jako warunek wstępu na stadion.