Jeśli cierpienie uszlachetnia, to drużyna Roberto Manciniego zasłużyła na swoją nagrodę. Cierpiała 120 minut hiszpańskiej dominacji i pokornie biegała za piłką. We wcześniejszych meczach Włosi zawsze kontrolowali rywali: grali ofensywnie, wysoko ustawiali pressing. Nawet w starciu z Belgami (nr 1 rankingu FIFA) byli przy piłce przez 54 proc czasu gry. W starciu z Hiszpanią szybko się zorientowali, że tak się nie da. Trzeba było drożyć plan B. Euro 2020. Lepszy niż Iniesta? Na 18-letniego pomocnika Barcelony Pedriego wylewa się teraz strumień pochwał. - Czegoś podobnego nie widziałem nawet u Don Andresa Iniesty - mówi selekcjoner Hiszpanii Luis Enrique. Młodzian nie popsuł ani jednego podania w meczu z Italią. Gdyby na początku meczu Mikel Oyarzabal dobrze przyjął piłkę po zagraniu Pedriego, byłby sam przed Gianluigim Donnarummą. Włosi oddali środek boiska. Próbowali wrócić do korzeni, czyli zachować kontrolę nad wydarzeniami przez defensywę. Jedna kontra miała rozstrzygnąć o losach awansu do finału Euro 2020. Hiszpanie popełnili błąd po godzinie i Federico Chiesa pokonał Unaia Simona. Zobacz nasz codzienny program o Euro - Sprawdź! Nie możesz oglądać meczu? - Posłuchaj na żywo naszej relacji! Mimo wszystko Luis Enrique wygrał taktyczną wojnę z Mancinim. Posadził na ławce Alvaro Moratę, nie wystawiając klasycznego środkowego napastnika. Ciągłe zmiany pozycji trzech graczy pierwszej linii La Roja, sprawiały Włochom sporo kłopotów. Selekcjoner Hiszpanii sięgnął po Moratę po golu Chiesy i La Roja wyrównała. Akcja Daniego Olmo i Moraty uratowała szanse Hiszpanów, ale 40 minut później obaj bohaterowie tej akcji mieli przeżyć sportowy dramat. "Bóg jest Włochem" - napisał na pierwszej stronie "Corriere dello Sport". "Niezasłużone pożegnanie" - odpowiedział barceloński "Sport". Czy można nie zasłużyć na porażkę? Piłkarze Luisa Enrique byli przy piłce przez 71 proc czasu gry, wymienili prawie trzy razy więcej podań z wyższą dokładnością. Oddali 16 strzałów, Włosi 7 (w celnych 5-4). Od gola Moraty w 80. minucie drużyna Manciniego myślała już tylko o tym, by przetrwać do karnych. Euro 2020. Nerwy Hiszpanów To się udało. Prawdziwie włoską robotą weterani Leonardo Bonucci i Giorgio Chiellini utrzymali zespół Manciniego w grze o finał. Wtedy do akcji wkroczył stres, który pokonał Olmo, a potem Moratę. Przy strzałach z 11 metrów Włosi lepiej panowali nad nerwami. Jakby ta seria jedenastek była dla nich wybawieniem. Gigant Donnarumma musiał obronić zaledwie jeden strzał (Moraty), Olmo kopnął niecelnie. I choć Unai Simon zaczął od obrony strzału Manuela Locatellego, Italia wywalczyła wyśniony finał. Wycierpiała go, wyszarpała, wypracowała i wybiegała. Jeśli nawet nie zasłużyła na to w meczu z Hiszpanami, to zasłużyła z przebiegu turnieju. Zespół Manciniego gra na Euro 2020 doskonale, a kiedy nie działa plan A (atak), ma jeszcze plan B (defensywę). Wczoraj plan B Italii się sprawdził. Szkoda La Roja, jak napisał madrycki dziennik "Marca" piłkarze Luisa Enrigue polegli z honorem. Wrażenia to jedno, a tytuły drugie. O tytuł na Wembley powalczą Włosi. "La Gazzetta dello Sport" pisze o heroicznej Italii. Rzeczywiście drużyna narodowa spektakularnie podniosła się po klęsce jaką była porażka w kwalifikacjach mundialu w Rosji. 33 mecze bez porażki - to wielki wyczyn. Nawet jeśli czasem trzeba cierpieć na boisku, zdecydowanie warto. Charakter drużyny widać w taki dzień jak wczoraj, gdy więcej atutów zdaje się mieć przeciwnik. "Porażka z przyszłością" - napisał "El Pais". "Straciliśmy finał, ale zyskaliśmy drużynę" - komplementuje przegranych "Marca". Hiszpanie przystępowali do rywalizacji na Euro 2020 z głębokimi wątpliwościami. Nagonka na Moratę i nieustanne ataki na Luisa Enrique były codziennością. Selekcjoner wierzył w siebie i piłkarzy. Nie zawiódł się, choć wczoraj marzenia legły w gruzach. Dariusz Wołowski