Zlatko Dalić, selekcjoner Chorwatów, posłał w bój przeciwko Belgii praktycznie najmocniejszą dostępną jedenastkę. W tej sytuacji, w podstawowym składzie "Vatrenih" zabrakło miejsca dla obrońcy Legii Warszawa Josipa Juranovicia, ale znalazł się on na ławce rezerwowych. Belgowie rozpoczęli nieco bardziej zachowawczo, starając się przede wszystkim nie tworzyć zbyt wielkich przestrzeni między formacjami. Tak, by nie dawać kreatywnym chorwackim pomocnikom, z Modriciem na czele, możliwości zagrania podania otwierającego drogę do bramki. W 11. minucie Belgowie stworzyli sobie w końcu okazję podbramkową, ale bardzo źle uderzył Nacer Chadli. Po 20 minutach gospodarze nieco "przycisnęli" Chorwatów, dogrywając kolejne piłki w pole karne do Romelu Lukaku. Ostatecznie niewiele jednak z tego wynikło, a Chorwaci zdołali jeszcze - za sprawą dobrego zagrania Modricia - stworzyć błyskawiczną kontrę. Niezbyt udany strzał oddał jednak Ante Rebić. W 25. minucie ostro potraktował Jana Vertonghena Sime Vrsaljko, po czym z rzutu wolnego uderzył Yannick Carrasco. Okazało się jednak, że prosto w ręce Dominika Livakovicia. Lukaku radzi sobie z trzema W końcu w 30. minucie pokazał swoje możliwości Lukaku. Mimo asysty trzech chorwackich obrońców zdołał oddać groźny strzał, który wylądował na poprzeczce bramki Livakovicia. W odpowiedzi w pole karne gospodarzy zapędził się Ivan Perisić, ale bezskutecznie. W 38. minucie, po sporym zamieszaniu po rzucie rożnym, Belgowie wyszli na zasłużone prowadzenie. Romelu Lukaku skorzystał z prezentu w postaci niechlujnego zagrania jednego z Chorwatów i z bliska wepchnął piłkę do bramki Livakovicia. Po zmianie stron w końcu w niezłej sytuacji znalazł się osamotniony do tamtego momentu Bruno Petković. Napastnik Dinama Zagrzeb uderzył głową, ale nie na tyle mocno, by sprawić problemy golkiperowi gospodarzy. Chwilę później ten sam zawodnik dostał w polu karnym piłkę od Ante Rebicia, ale tym razem zupełnie się pogubił. Hazard na końcówkę Szybko jednak inicjatywę odzyskali Belgowie. Znów dobrą wrzutkę w pole karne dostał Lukaku, jednak tym razem nie zdołał odpowiednio przymierzyć. Chorwaci mieli problem z przebiciem się przez belgijską defensywę zorganizowanymi akcjami, więc próbowali od czasu do czasu indywidualnych zrywów, jak w 77. minucie, gdy szarpnął Nikola Vlasić, który oddał strzał na bramkę gospodarzy. W 88. minucie kolejną świetną sytuację miał Lukaku, który dobrze uderzył piłkę głową z kilku metrów, ale znakomicie i szczęśliwie obronił w tej sytuacji Livaković. Piłkę na wagę remisu miał w doliczonym czasie gry na nodze Josip Brekalo, ale jego strzał obronił Thibaut Courtois. W końcówce spotkania w drużynie Belgii pojawił się witany oklaskami Eden Hazard, który najwyraźniej wraca do pełnej dyspozycji. Belgia - Chorwacja 1-0 (1-0) Bramka: 1-0 Lukaku (38.)