To miało się wydarzyć ćwierć wieku temu. Anglicy zorganizowali Euro’96 pod hasłem "Futbol wraca do domu". Mijały wtedy trzy dekady od jedynego wzlotu ich reprezentacji - triumfu na mundialu u siebie. W legendarnym finale MŚ’66 na Wembley Anglia zmogła Niemcy po dogrywce zwyciężając 4-2. Euro 2020. Anglia uczy się grać w piłkę To nie były mrzonki. Na mistrzostwach Europy w Anglii w 1996 roku gospodarze mieli naprawdę silną drużynę. Pomocnicy Paul Gascoigne, Paul Ince, David Platt, napastnicy Alan Shearer, Teddy Sheringham, Steve Mc Manaman, obrońcy Tony Adams, Stuart Pearce i obecny selekcjoner Gareth Southgate byli traktowani jak faworyci. I tak grali aż do półfinału z Niemcami. Brytyjskie brukowce miały używanie. Drukowały zdjęcia piłkarzy Berti Vogtsa w mundurach Wermachtu, hełmach ze swastykami i przesłaniem: "Cześć Fryc, dla ciebie te mistrzostwa już się skończyły". Za butą kryła się obawa. Po 1966 roku Niemcy zawsze wygrywali z Anglią na wielkich turniejach. 26 czerwca na Wembley trzeba było przeżyć kolejny sportowy dramat. Drużyna Terry’ego Venablesa prowadziła po bramce Shearera, ale przegrała po dogrywce i serii rzutów karnych. Tak samo jak w półfinale mundialu Italia’90, po którym Gary Lineker powiedział głośnie zdanie, że Niemcy wygrywają zawsze. We Włoszech jedenastkę przestrzelił Pearce, co przez sześć lat nosił w sobie jak traumę. Na Euro’96 pokonał bramkarza Niemców i odreagował to gwałtownie. W angielskich mediach wypowiadali się później psychologowie zaniepokojeni nieludzką presją, której poddawani są piłkarze. Tamten wieczór, gdy nastąpiło ukojenie Pearce’a, dramat przeżył Southgate. Tym razem on przestrzelił decydującego karnego. Futbol wrócił do domu, ale trofeum pojechało do Niemiec. Anglicy zostali z pustymi rękami. Jak zwykle. Euro 2020. Wszystkie klęski ojczyzny futbolu Szokujące jest to, że turnieje Italia’90 i Euro’96 to nie były porażki, ale największe wzloty angielskiej drużyny narodowej. Ojczyzna futbolu stała się "kolosem na glinianych nogach". W 1974 roku Anglicy przegrali eliminacje mistrzostw świata z Polakami, cztery lata później z Włochami. W 1994 roku, gdy w kwalifikacjach MŚ w USA lepsi okazali się Norwegowie i Holendrzy, "The Guardian" napisał: "Z piłką nożną jest jak z motoryzacją. Nauczyliśmy świat prowadzić samochody, a dziś sami jeździmy po niewłaściwej stronie". Od 1968 roku Anglicy nie zdobyli medalu wielkiej imprezy. Wtedy na Euro mistrzowie świata przegrali półfinał z Jugosławią, ale wygrali mecz o trzecie miejsce z ZSRR. Potem było tylko gorzej. Mistrzostwo Europy zdobywali Duńczycy i Grecy, do finału docierali Czesi i Belgowie. Z mundiali medale przywozili Polacy, Szwedzi, Chorwaci. Anglia była zaklętą krainą. Buta angielska została ukarana. Do 1950 roku Anglicy nie brali udziału w mistrzostwach świata, uważali się za niedoścignionych, więc rywalizacja o tytuł była poniżej ich godności. Gdy wybrali się do Brazylii przegrali w grupie z USA 0-1, po czym Daily Herald zamieścił na pierwszej stronie nekrolog: "Zawiadamia się wszystkich pogrążonych w żałobie, że 29 czerwca 1950 roku umarł angielski futbol". Trzy dni później Anglia przegrała jeszcze z Hiszpanami i odpadła z turnieju. A potem nastąpił ciąg bolesnych lekcji. Ojczyzna futbolu uczyła się gry w piłkę od mniejszych od siebie. Impulsem do zmian okazała się najbogatsza liga świata. Powołanie Premier League znaczyło otwarcie się na innych, napływ piłkarzy z Europy, Afryki i Ameryki Płd, a przede wszystkim zagranicznych trenerów. Dziś znaleźć angielskiego szkoleniowca w czołowym angielskim klubie się nie da. Ryan Mason prowadził siódmy w tabeli Tottenham po zwolnieniu Portugalczyka Jose Mourinho. We wszystkich najmocniejszych zespołach rządzą obcokrajowcy. W angielskim finale Ligi Mistrzów między Chelsea i Manchesterem City na ławkach trenerskich siedzieli Katalończyk Pep Guardiola i Niemiec Thomas Tuchel. Głęboka reforma szkolenia zaczęła się w 2011 roku, gdy 72 kluby powołały Elite Player Performance Plan. Sześć lat później reprezentacja Anglii do lat 21 zdobyła brąz mistrzostw Europy w Polsce. Angielskie kadry U-20 i U-17 wywalczyły tytuły mistrzów świata, a zespół U-19 był najlepszy w Europie. Takich sukcesów angielscy juniorzy nie mieli wcześniej. Rok później dołączyła do nich pierwsza drużyna docierając do półfinału mundialu w Rosji. A przecież cztery lata wcześniej Anglicy przeżyli koszmar na brazylijskich mistrzostwach. Ich drużyna zajęła ostatnie miejsce w grupie za Kostaryką, Urugwajem i Włochami. Kolejny cios przyszedł na Euro 2016, gdzie w 1/8 finału nowe, zdolne pokolenie Anglików poległo z Islandczykami! Euro 2020. Przypadek Southgate'a Gareth Southgate został selekcjonerem przez przypadek. W Premier League nie odnosił sukcesów. Zwolniony z Middlesbough po spadku z Premier League rozpoczął pracę z angielską młodzieżówką. A po Euro 2016 został tymczasowo szkoleniowcem pierwszej drużyny. Cztery mecze wypadły na tyle obiecująco, że angielska federacja oddała mu drużynę na dłużej. Sukces w Rosji, choć zakończony porażkami w półfinale z Chorwacją i w meczu o brąz z Belgami, dawał nadzieję na przyszłość. Osobisty koszmar Southgate’a na Euro’96 ma być nauką dla całej angielskiej piłki. Selekcjoner opracował i wdrożył plan nauki strzelania rzutów karnych, bo to było przekleństwo Anglików. W Rosji drużyna Southgate’a wyeliminowała w 1/8 finału Kolumbię właśnie po serii jedenastek. Wcześniej sześć takich przypadków na wielkich turniejach kończyły się dla Anglii porażkami. Na Euro 2020 Southgate przywiózł zespół jeszcze mocniejszy. Anglicy wygrali grupę, a w 1/8 finału przełamali wczoraj wielki kompleks Niemców (2-0). Na ich drodze do finału staje Ukraina (mecz w sobotę w Rzymie), a potem zwycięzca pojedynku Dania - Czechy. Czy po raz pierwszy w historii Anglicy osiągną finał mistrzostw Europy? Półfinał i finał Euro 2020 rozegrany zostanie na Wembley, gdzie drużyna Southgate’a gra znakomicie. Angielska kadra przestaje być kuriozum w światowej piłce. Ma szansę dotrzymać kroku Premier League, zadowolić miliony fanatycznych kibiców. Ostatni raz na Wembley Anglicy przegrali z Duńczykami w Lidze Narodów w październiku 2020. Trudno nazwać ich dziś murowanym faworytem Euro, ale stają przed niepowtarzalną szansą na sukces. Dariusz Wołowski