Podczas konferencji prasowych współcześni piłkarze konsekwentnie twierdzą, że historia ich nie dotyczy, że "to, co teraz, jest teraz, a co było kiedyś - to nieważne". Jednak dzieje rywalizacji Anglików z Niemcami są tak bogate i podszyte historią, że nie ma możliwości, by aktorzy dzisiejszego meczu 1/8 finału Euro 2020 nie zdawali sobie z nich sprawy. Swoje robią też media, historycznymi nawiązaniami umiejętnie podgrzewając atmosferę. Londyński dziennik "The Guardian" przypomniał postać wieloletniego kapitana drużyny niemieckiej, Lothara Matthausa i spytał go prognozę na dzisiejsze starcie piłkarskich gigantów. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj! Matthaus był oczywiście kapitanem drużyny Franza Beckenbauera, gdy ta na mundialu Italia'90 w dramatycznym półfinale pokonała Anglię po serii rzutów karnych. - Nam Niemcom zawsze dobrze szło strzelanie rzutów karnych. Jeśli dzisiejszy mecz na Wembley będzie musiał być rozstrzygnięty przez serię "jedenastek", to my będziemy faworytami. Angielscy piłkarze mogą zarzekać się, że tak nie jest, ale na pewno mają w głowach historię ostatnich 30-40 lat. Czytają o tym w gazetach, słyszą od starszych kolegów, trenerów i rodzin. Nie da się tego uniknąć - mówi Matthaeus, który aż 150 razy zagrał dla reprezentacji Niemiec. Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo! - Byliśmy faworytem tamtego turnieju w 1990 r. Półfinał z Anglią był zdecydowanie najtrudniejszym meczem - przyznaje Matthaeus, który wykorzystał rzut karny w ich konkursie po 120 minutach. W finale przeciw Argentynie, niemiecki kapitan oddał jednak piłkę w decydującym momencie Andreasowi Brehme i to on zapewnił Niemcom wygraną 1-0 z rzutu karnego i trzeci w historii tytuł mistrzów świata. - Lubimy Wembley, lubimy tu przyjeżdżać, lubimy wyzwania - z przekąsem dodaje Matthaeus, który nie zagrał na tej arenie podczas Euro 1996, gdy Niemcy jak sześć lat wcześniej odprawili Anglików po serii rzutów karnych. Niemiecki pomocnik pokłócił się przed finałami z selekcjonerem Bertim Vogtsem i Juergenem Klinsmannem i tamten turniej obejrzał w telewizji. Dość jednak historii. Gra toczy się tu i teraz. Rozmowa zeszła na Jamala Musialę, który pomimo reprezentowania Anglii w kadrach młodzieżowych, na Euro 2020 gra dla Niemiec. Gra i to z jakim skutkiem - to 18-letni rezerwowy wypracował bramkę Leona Goretzki w meczu z Węgrami. Ten gol dał Niemcom remis 2-2 i awans do kolejnej rundy. Dyskusja toczy się również na temat Jadona Sancho, skrzydłowego Borussii Dortmund, który narzeka, że dostaje zbyt mało szans w drużynie "Trzech Lwów". - Chętnie damy niemiecki passport Jadonowi Sancho - mówi Matthaus. - Jestem jednak bardzo zadowolony z Musiali. W meczu z Węgrami przez 10 minut zrobił więcej niż reszta naszych ofensywnych zawodników przez 80 minut. Myślę, że gdyby nie on I jego asysta do Goretzki, Niemcy odpadliby z rozgrywek i nie rozmawialibyśmy teraz o meczu z Anglią - podsumował Lothar Matthaeus. MS