1. Włochy sięgnęły zasłużenie po tytuł mistrza Europy, choć o wyniku półfinału i finału decydowały rzuty karne. Może tym bardziej było to piękne? Karne to poezja futbolu - taka jest moja prawda futbolu! Jednak Paolo Cozza - wielki sympatyk calcio, żyjący w Polsce - mówi: "Może dla Ciebie to poezja, ale dla mnie był to horror!". Na szczęście dla Paolo i dla Italii - horror z happy endem. 2. 22-letni Gianluigi Donnarumma był bohaterem serii rzutów karnych z Hiszpanią i z Anglią. Cozza mówi: "Nie jestem pewny, czy miał spokój poza boiskiem. Raczej nie, bo Gigi głowę miał zaprzątniętą nowym kontraktem w nowym klubie". Donnarummie skończyła się umowa z Milanem, a teraz podpisze kontrakt z PSG. Jednak na boisku nie widać było nerwowości - takiej, jak choćby u Jordana Pickforda. Niby Anglik przez cały turniej z gry puścił tylko dwa gole, ale jednak w półfinale i w finale było mnóstwo nerwów po jego wznowieniach, interwencjach, zachowaniach... Donnarumma od 17. roku broni w Serie A. I te kilka lat zaprocentowało. "Sprawiał wrażenie, jakby był dużo starszy" - przyznaje Cozza. 3. Może dlatego, że środek defensywy Italii to dwóch "Staruszków". "Jesteśmy legendami!" - wypalił w wywiadzie po finale Leonardo Bonucci, obejmując się z Giorgio Chiellinim. Obaj mają 221 meczów w reprezentacji Włoch i 70 lat! Bonucci liczy 34 lata, a Chiellini 36. Gdy tego ostatniego dziennikarz zapytał się, czy zagra na Mundialu w Katarze w listopadzie 2022 roku, defensor odparł: "Hm, ja nie wiem, czy jutro będę grał w piłkę". Cozza mówi: "Jednak wszyscy liczą, że para Bonucci-Chiellini dotrwa do Mundialu". To mistrzowie w każdym aspekcie piłki nożnej. Po prostu giganci! Chiellini potrafi wprowadzić niepokój w głowy Hiszpanii, przez zachowanie przy losowaniu kolejności karnych, gdy żartuje sobie z Jordiego Alby. Giorgio potrafi celebrować kolegów za udane interwencje w obronie, jakby to były gole. A Bonucci - grając na środku defensywy - klasa piłkarska. Zagrywa piłki z głębi pola na nos. I wykazuje się nosem snajpera, gdy w finale trzeba wyrównać! 4. "La Repubblica" napisała w niedzielny poranek: "Bez względu na to, jak to się skończy, nasz sport po traumie związanej z ofiarami koronawirusa, daje nam nadzieję na nowy początek!". Ta niedziela była wyjątkowa dla włoskiego sportu. Matteo Berrettini - jako pierwszy Włoch - zagrał w finale Wimbledonu. Przegrał co prawda z Novakiem Djokovicem, ale był to wielki turniej podopiecznego zięcia Zbigniewa Bońka. Z kolei kilka godzin później na Wembley Włosi triumfowali. "Bo byli zespołem!" - zaznacza "Zibi", który z trybun oglądał finał. Boniek dodaje: "Nie mają klasowego środkowego napastnika. O takim Robercie Lewandowskim to mogą pomarzyć! A jednak stworzyli drużynę, gdzie jeden pracuje za drugiego. Co ja mówię! Jeden haruje za drugiego!". 5. Architetktem tej drużyny jest Roberto Mancini, który objął Italię wiosną 2018. Cozza zaznacza: "Byliśmy zdołowani. Mundial bez nas, to była tragedia. Mancini od początku mówił, że będziemy grali inaczej". I nikt w to za bardzo nie wierzył! Jednak z czasem, krok po kroku, Mancini natchnął zawodników. Ba, część z nich pociągnął z przeciętnych klubów. "Wiek dla Manciniego nie odgrywał żadnej roli" - zaznacza Artur Wichniarek. Cozza przyznaje: "Liczyło się tylko to, czy możesz pomóc błękitniej drużynie". 6. "Squadra azzurra" jest modna. Sponsorzy walą drzwiami i oknami! I tak było już przed turniejem, gdzie wydawało się, że sukcesem będzie 1/8 finału, góra ćwierćfinał. Jednak federacja zadowolona z pracy Manciniego zaoferowała mu nadzwyczaj długi kontrakt. Nie oglądając się na wyniki zbliżającego się turnieju. "Mancio" otrzymał umowę do 2026 roku! A więc miał się wykazać najpierw na EURO 2020, ale później także na Mundialu w 2022, na EURO 2024 oraz na Mundialu w 2026! 7. "Potrzeba trochę wariactwa" - już przed turniejem powiedział Chiellini. Był pomysł, ale i było wariactwo. I procentuje to tytułem mistrza Europy - drugim w historii dla Italii, po tym wywalczonym 53 lata temu. Już jesienią szansa na kolejny triumf. W Mediolanie Włochy w półfinale Ligi Narodów podejmują Hiszpanię. W drugiej parze w Turynie zmierzą się Belgowie z Francją. Futbol - jeśli chodzi o kalendarz - nie hamuje, ku mojej radości! Roman Kołtoń "Prawda Futbolu" Zobacz cały odcinek "Prawdy Futbolu" po finale Euro 2020!