Mecz został wznowiony po tym, jak Christian Eriksen upadł i musiał być reanimowany, a następnie przewieziony do szpitala. To tam połączył się z kolegami i poprosił o to, by jednak dograli mecz do końca, gdyż on już czuje się lepiej. Po ponad godzinie piłkarze wrócili do gry, a Finlandia nieoczekiwanie pokonała Danię 1-0. To jedna z większych sensacji w całej historii Euro 2020.Duński selekcjoner Kasper Hjulmand opowiadał o tym przed kamerami ze łzami w oczach. - Jeden z nas leżał i walczył o życie. To, jak się zachowaliśmy w tak trudnej sytuacji wskazuje, jak mocną i zżytą jesteśmy drużyną - stwierdził wyraźnie poruszony. - Ten mecz pokazał nam, co w życiu jest najważniejsze i jak cienka granica oddziela życie od śmierci. Udało nam się odratować Christiana, rozmawiałem z nim zanim jeszcze zabrali go do szpitala. Dla nas wszystkich było to bardzo traumatyczne przeżycie. Dania - Finlandia. Czy należało grać dalej? Trener wyraził też wątpliwości, czy należało grać w tej sytuacji. - Piłkarze byli rozbici. Nie powinno się rozgrywać meczów z takimi emocjami. Nie powinno się grać meczu po tym, jak zobaczyło się, jak jeden z najlepszych przyjaciół walczy o życie. Jestem dumny z tego, jak oni się nawzajem wspierają. To bardzo trudny wieczór, myślami jesteśmy z Christianem i jego rodziną. On jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie, ale jeszcze lepszym człowiekiem - powiedział. A fiński piłkarz Teemu Pukki przyznał, że niełatwo było wrócić na murawę.Fiński selekcjoner dodał: - Pomimo tego dramatu, to była niezapomniana noc. To, co się stało, przypomina nam o najważniejszych rzeczach w życiu. Jestem rozbity, ale jednocześnie dumny. Decyzja o wznowieniu meczu była trudna. Powiedziałem piłkarzom, że rozumiem emocje i wiem, jak się będą czuli po tym, co stało się Christianowi. Powiedziałem: Spróbujcie skoncentrować się na grze tak bardzo, jak to możliwe. Wiem, że nie będzie to łatwe i wielu z was będzie miało z tym problem. Ale poradzili sobie z tym.