Obserwatorzy dość zgodnie typowali, że starcie Szkotów z Czechami będzie meczem o trzecie miejsce w grupie D, bo dwie pierwsze lokaty z góry rezerwowano dla Anglii i Chorwacji. Jednak zarówno za naszą południową granicą, jaki wśród Szkotów nikt nie zamierzał za darmo oddawać punktów wyżej notowanym rywalom. Euro 2020: Czechy bez wielkich gwiazd Szkoci, którzy dopiero po raz trzeci uczestniczą w mistrzostwach Europy, mają w swoim składzie kilku bardzo dobry zawodników z Premier League na czele z Andrew Robertsonem, jednak jako reprezentacja nie prezentują się zbyt efektownie. Mimo to ich upór, zawziętość i determinacja sprawiają, że są bardzo niewygodnym rywalem dla wszystkich. I w meczu z Czechami, u których brakuje wielkich gwiazd, zamierzali "wyszarpać" komplet punktów. Już kiedy wybrzmiało "Flower of Scotland" widać było, że piłkarze prowadzeni przez Steve’a Clarke’a są niezwykle nabuzowani. I w pierwszych minutach zdominowali Czechów, spychając zespół Jaroslava Silhavy’ego do defensywy. Dopiero w 10. minucie po raz pierwszy spróbowali zaatakować, ale uderzenie głową Patricka Schicka po dośrodkowaniu z prawej strony nie sprawiło kłopotów stojącemu w bramce Szkotów Davidowi Marshallowi. Strefa Euro - zaprasza Paulina Czarnota-Bojarska i goście - Oglądaj!Pięć minut później mogło być jednak 1-0, bo znów Schick znalazł się w dogodnej pozycji do strzału, ale jego uderzenie z woleja sparował na rzut rożny Marshall. Był to znak dla szkockiego zespołu, że Czesi, choć bez wielkich gwiazd w składzie, cały czas są solidną drużyną. W 18. minucie w końcu płynną akcję przeprowadzili Szkoci, jednak Lyndon Dykes nie był w stanie oddać strzału w kierunku bramki. Na kolejną groźną sytuację musieliśmy czekać aż do 32. minuty. Szkoci wyprowadzili szybki atak, futbolówka trafiła do wbiegającego z lewego skrzydła Robertsona, a gracz Liverpoolu zdecydowały się na uderzenie z pierwszej piłki, ale Tomas Vaclik zdołał przenieść ją nad poprzeczką. Dziesięć minut później Czesi prowadzili już 1-0. Po bardzo dobrej akcji na prawym skrzydle i dośrodkowaniu Vladimira Coufala, Schick świetnie znalazł się w polu karnym i po bardzo dobrym uderzeniu głową otworzył wynik tego spotkania. Szkocja - Czechy: Popis Patrika Schicka Szkoci próbowali jeszcze przed przerwą wyrównać, ale nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie Vaclika i do szatni do Czescy piłkarze schodzili w lepszych nastrojach. I po powrocie na murawie dwukrotnie groźnie strzelali na bramkę Szkotów, jednak zarówno uderzenie Schicka jak i Vladimira Daridy obronił Marshall. W 48. minucie z linii szesnastki przymierzył z kolei Jack Hendry, ale piłka zatrzymała się na poprzeczce, ku rozpaczy szkockich piłkarzy. W 52. minucie fani na stadionie w Glasgow zobaczyli jednego z najpiękniejszych goli tego sezonu. Po przechwycie piłki w środku pola Schick błyskawicznie podniósł głowę, zobaczył wysuniętego bramkarza i zdecydował się na uderzenie z ponad 40 metrów, kompletnie zaskakując Marshalla. Kiedy futbolówka wpadła do siatki, u Czechów nastąpił wielki wybuch radości, natomiast szkoccy fani tylko złapali się za głowę, nie mogą uwierzyć w to, co się stało.W 60. minucie gospodarzom tego meczu zabrakło nieco szczęścia, by zdobyć kontaktowego gola. Z piłką na połowie Czechów ruszył Stuart Armnstrong, zdecydował się na uderzenie z dystansu i tylko ofiarnej interwencji Tomasa Kalasa drużyna naszych południowych sąsiadów zawdzięcza, że nadal po stronie strat miała zapisane "0". Pięć minut później po dośrodkowaniu z głębi pola piłka trafiła wprost pod nogi Lyndona Dykesa, który błyskawicznie zdecydował się na uderzenie z okolic dziesiątego metra, ale Vaclik kapitalną interwencją nogami uratował swój zespół. Kwadrans przez końcem gry świetną okazję w polu karnym Czechów miał Scott McTominay, ale przeniósł piłkę wysoko nad poprzeczką. W 80. minucie szansę na hat tricka miał Schick, ale jego strzał z linii szesnastego metra trafił wprost w ręce Marshalla. W odpowiedzi bardzo dobrym dryblingiem popisał się James Forrest, minął dwóch rywali, ale jego strzał został zablokowany. Szkoci do samego końca starali się chociażby o honorowe trafienie, ale ich wysiłki na niewiele się zdały. Bliżej trzeciego gola byli Czesi, ale Michael Krmencik w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył wprost w Marshalla. Mecz ostatecznie zakończył się wygraną czeskiej drużyny 2-0, co daje naszym południowym sąsiadom spory komfort przed kolejnymi spotkaniami. Szkoci za to znaleźli się w trudnej sytuacji i jeśli myślą o wyjściu z grupy, będą musieli bardzo mocno spiąć się w starciu z Chorwacją.