Dobiegło końca zamieszanie z kwestią wyboru turniejowej bazy dla kadry Paulo Sousy. W piątek oficjalnie ogłoszono, że "Biało-Czerwoni" podczas finałów Euro 2020 stacjonować będą w Sopocie. W trakcie fazy grupowej kadrowiczów czekają podróże do Sankt Petersburga (potyczki ze Słowacją i Szwecją) oraz do Sewilli (starcie z Hiszpanią). Finały Euro 2020 w 11 krajach Pierwotnie bazą polskiego zespołu miał być Dublin. Temat upadł, kiedy okazało się, że stolica Irlandii wypada z grona miast-gospodarzy imprezy. Ale i po tej modyfikacji mistrzostwa odbędą się w aż 11 krajach, co w historii futbolu jest wydarzeniem bez precedensu. - Przepraszam, to są mistrzostwa Europy czy mistrzostwa dookoła Europy? - dopytuje w rozmowie z Interią Bogusław Kaczmarek, członek sztabu szkoleniowego drużyny narodowej za kadencji Leo Beenhakkera. - Wątroba mnie boli, jak na to wszystko patrzę. Obserwuję to z punktu widzenia człowieka, który 50 lat przy tej piłce funkcjonował - jako zawodnik i jako trener. I jestem bardzo zatroskany tym, co widzę. Komercja w czystej postaci. Zabija istotę i ducha tego sportu. Bogusław Kaczmarek: "Teraz to po prostu moneyball" UEFA konsekwentnie torpeduje próby utworzenia klubowej Superligi, powołując się m.in. na konserwatywne wartości, ale sama z turnieju o kontynentalny prymat uczyniła już niemal karykaturę. Czy nowa formuła imprezy znajduje racjonalne uzasadnienie? - Od lat wiadomo, że są na świecie trzy niezależne organizacje, w stosunku do których istnieją bardzo ograniczone możliwości kontroli. To FIFA, UEFA i Watykan. Mistrzostwa Europy rozgrywane w wielu państwach? Jeden z angielskich dziennikarzy słusznie napisał, że to przestaje być futbol. Teraz to po prostu moneyball. Liczy się wygenerowanie jak największych zysków i niewiele poza tym - snuje ponurą wizję Kaczmarek. Popularny trener przekonuje, że UEFA potrafi doskonale dbać o swoje interesy i przytacza anegdotę z nieodległej przeszłości. - Była taka komórka UEFA, która stała na straży zasad finansowego fair play - przypomina sobie. - Tak się złożyło, że ważnym jej członkiem był zaprzyjaźniony ze mną Adam Giersz, były minister sportu. Spotkaliśmy się kiedyś i on mówi: "Boguś, przypiep... Manchesterowi City za złamanie jasno ustalonych przepisów". To były miliony euro kary i zakaz transferów. I co? Szejkowie tak to ładnie rozegrali, że ich prawnicy wyprostowali temat, a ta komórka przestała w dotychczasowym kształcie istnieć. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Kaczmarek jest zauroczony polskim Wybrzeżem, gdzie sam od lat mieszka. Nie dziwi zatem, że o wyborze Sopotu na polską bazę turniejową wypowiada się ciepło. - Trójmiasto to dzisiaj takie polskie okno na świat - mówi z entuzjazmem. - Piłkarzom niczego tutaj nie będzie brakowało. Hotel najwyższej klasy, 15 minut drogi na lotnisko w Rębiechowie, a do tego doskonałe obiekty do treningu w Gdańsku. I może lepiej, że zespół będzie bliżej polskich kibiców. Pełna izolacja nie zawsze wychodzi drużynie na dobre. UKi