Mecz Anglii z Niemcami był prawdziwym klasykiem mistrzostw Europy. Po spotkaniach Hiszpanów z Chorwacją i Szwajcarii z Francją liczono, że na Wembley będziemy świadkami kolejnego piłkarskiego święta. Co prawda trudno było spodziewać się aż takiego festiwalu strzeleckiego, jak w poprzednich dniach, ale mimo to klasa obu drużyn właściwie gwarantowała futbolowy spektakl. Euro 2020: Wielkie nadzieje na Wembley Za faworytów uchodzili Anglicy, którzy dysponują niesamowitym potencjałem i Gareth Southgate ma prawdziwy kłopot bogactwa. I paradoksalnie właśnie tego obawiali się angielscy fani, bowiem nie wszystkie decyzje ich selekcjonera były dla kibiców i ekspertów zrozumiałe. Tak było też przed starciem z Niemcami, kiedy na ławce postanowił zostawić kilka młodych gwiazd. Nowy program o Euro - codziennie na żywo o 12:00 - Sprawdź! Niemcy, którzy omal nie pożegnali się z turniejem po fazie grupowej, kiedy to mocno postraszyli ich Węgrzy, do spotkania z Anglią przystępowali ze sporymi nadziejami, ale i obawami, bo Joachim Loew i jego podopieczni poza meczem z Portugalią, nie zaprezentowali się na Euro 2020 zbyt dobrze, potwierdzając niemal wszystkie zarzuty kierowane względem nich przed turniejem. Do tego musieli walczyć nie tylko przeciwko piłkarzom, ale i tysiącom fanów na Wembley, liczących na to, że "Dumni Synowie Albionu" awansują do ćwierćfinału. Zaczęło się dość niespodziewanie, bo pierwsze minuty to ataki Niemców, którzy wyszli na ten mecz bardzo skoncentrowani. Już w 8. minucie kapitalną akcję przeprowadził Leon Goretzka, który ruszył sam na angielską bramkę, ale został sfaulowany przed Declana Rice’a tuż przed linią pola karnego. Niemcy domagali się czerwonej kartki, ale sędzia Danny Makkelie pokazał mu tylko żółty kartonik. Anglicy po tym, jak na początku dali się zepchnąć do defensywy, dość szybko otrząsnęli się z marazmu i coraz śmielej zaczynali naciskać Niemców. W 15. minucie Manuel Neuer zdołał odbić do boku uderzenie zza pola karnego Raheema Sterlinga, a po chwili nie miał kłopotu ze złapaniem uderzenia głową Harry’ego Maguire’a, ale to był sygnał, że gospodarze zamierzają narzucić rywalom swój styl gry. Relacja audio z każdego meczu Euro tylko u nas - Słuchaj na żywo!I tak też było w kolejnych minutach. Niemcy mieli spore problemy z wyprowadzeniem akcji i dość szybko tracili piłkę. Na ich szczęście Anglicy, mimo wyraźnej przewagi, nie potrafili wypracować sobie dogodnej okazji do pokonania Neuera, choć co i rusz niemiecka defensywa musiała powstrzymywać kolejne ataki rywali. Jednak w 33. minucie po prostopadłym podaniu Goretzki oko w oko z Jordanem Pickfordem znalazł się Timo Werner, ale niemiecki napastnik przegrał ten pojedynek. Ta sytuacja sprawiła jednak, że Anglicy zaczęli grać ostrożniej. Dopiero w doliczonym czasie do pierwszej połowy w pole karne wpadł Harry Kane, ale niemiecki obrońca wybił mu futbolówkę spod nóg, zażegnując tym samym niebezpieczeństwo. Do przerwy na Wembley nie obejrzeliśmy bramek, a obie drużyny podeszły do tego starcia z dużym respektem do rywali. Po zmianie stron znów lepiej zaczęli Niemcy. Pickford ponownie musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, kiedy obronił strzał z linii "szesnastki" Kaia Havertza. Zgromadzeni na Wembley fani po raz kolejny musieli drżeć o to, czy ich drużyna przetrwa napór rywali. Anglicy ponownie potrzebowali sporo czasu, żeby się otrząsnąć, ale z upływem kolejnych minut zaczynali wracać do dyktowania warunków gry. Rozkręcali się długo, ale w 75. minucie w końcu dopięli swego. Po składnej akcji i drograniu w pole karne Luke’a Shawa niezawodny Raheem Sterling z bliskiej odległości pokonał Neuera i dał Anglikom prowadzenie. Pięć minut później strzelec bramki popełnił fatalny błąd i mógł zepsuć wszystko, co zrobił przed momentem. Po jego stracie szybką kontrę wyprowadzili Niemcy, sam na sam z bramkarzem znalazł się Thomas Mueller, ale uderzył minimalnie obok słupka i mógł tylko w geście rozpaczy złapać się za głowę, nie dowierzając, jak to mogło nie wpaść. Szczególnie, że po chwili było już 2-0 dla Anglii. Po niepotrzebnej stracie w środku pola i zagraniu w "szesnastkę" z bocznej strefy boiska od Jacka Grealisha, wprowadzonego z ławki rezerwowych, bramkę głową zdobył Harry Kane i Niemcy byli już o krok od pożegnania z turniejem. W ostatnich minutach spotkania Niemcy starali się zdobyć chociaż honorowego gola, ale zabrakło im czasu i ostatecznie ulegli Anglikom w starciu gigantów na Wembley 0-2. Choć momentami ten mecz nie był piłkarskim spektaklem, to jednak jakości w nim nie brakowało i z całą pewnością nikt, kto obejrzał go do końca, absolutnie nie żałuje.