Dla podopiecznych Ferdinando De Giorgiego mistrzostwa Europy były główną imprezą w tym roku. U siebie i ze wsparciem kibiców "Biało-Czerwoni" celowali w podium. Mecz otwarcia na PGE Narodowym w Warszawie Polacy przegrali z Serbami 0:3. Sytuacja się skomplikowała, ale droga do strefy medalowej wciąż była otwarta. Dwa następne mecze - z Finlandia i Estonią - nasi siatkarze wygrali bez straty seta. Wydawało się, że są na fali wznoszącej. Marzenia o medalu zostały jednak boleśnie przerwane w barażu o ćwierćfinał. Polaków za burtę turnieju wyrzucili Słoweńcy. "Biało-Czerwoni" pożegnali się z ME w kiepskim stylu przegrywając 0:3- Na pewno zmiany będą, ale myślę, że musimy przeprowadzić szczegółową analizę ze sztabem szkoleniowym, a później z Wydziałem Szkolenia, Wydziałem Trenerskim PZPS. Chcemy, żeby analiza była pełna i żebyśmy byli dobrze przygotowani do rozmów z trenerami - stwierdził prezes PZPS Jacek Kasprzyk. Kibice nie zawiedli Były obawy, że na trybuny będą świeciły pustkami podczas kluczowych spotkań. Tymczasem kibice dopisali. - Jak zawsze fani zaskoczyli. Sprzedawaliśmy w pierwszej kolejności bilety na mecze półfinałowe i o medale. Kibice, tak jak ja, wierzyli że Polacy będą w tej fazie grali i dlatego była pełna hala, ale chyba nie zawiedli się, że nie było polskich siatkarzy, bo mecze stały na bardzo wysokim poziomie - podkreślił sternik polskiej siatkówki. Pasjonująca walka o medale Zwłaszcza walka o medale dostarczyła nie lada emocji. Sytuacja w meczach o brąz i złoto zmieniała się jak w kalejdoskopie, a wynik był sprawą otwartą do końca. Tytuł mistrzowski wywalczyli Rosjanie, którzy po pasjonującym boju pokonali Niemców 3:2. Pięć setów było potrzebnych również do wyłonienia brązowego medalisty. Na najniższym stopniu podium stanęli Serbowie, a czwarte miejsce zajęli Belgowie. - Dzisiejszy dzień to była kwintesencja siatkówki. Dwa mecze o medale zakończone wynikami 3:2. Fantastyczne akcje, fantastyczni zawodnicy. Duża radość z gry i najwspanialsi, najcudowniejsi kibice. Jak człowiek usłyszał: Polska! Biało-Czerwoni!" w meczu finałowym, gdzie nie ma Polaków, to dowód na to, że warto robić imprezy dla tych ludzi - podkreślił Jacek Kasprzyk.- Do tej pory wszyscy myśleli, że Rosjanie przejadą finał jak walec, bo nie przegrali ani jednego seta. Belgów, którzy byli objawieniem mistrzostw, w półfinale pokonali wyraźnie. Niemcy postawili się mocno w finale. Dwa błędy w końcówce spowodowały, że Rosjanie wygrali tie-break i zdobyli mistrzostwo Europy, ale chyba im się to należało, bo grali najrówniej i najlepiej - zakończył prezes PZPS. Z Krakowa Robert Kopeć i Anna Zając