Prym w serbskim zespole wiódł Nemnja Petrić, który uzyskał 15 punktów i miał 50-procentową skuteczność w ataku. Mocno wspierali go Drażen Luburić (13) i Urosz Kovaczević (12). Najwięcej punktów w naszym zespole zdobył Michał Kubiak (11). "Oczko" mniej zapisał na swoim koncie Dawid Konarski.- Mówiłem, że kiedy zaczynasz grać i koncentrujesz się na na tym, co się dzieje na boisku, to wszystko inne przestaje się liczyć - rozpoczął Grbić swoją wypowiedź na konferencji prasowej. - Przed meczem powiedziałem moim zawodnikom, że różnica między doświadczonym, a młodym zawodnikiem polega na tym, jak sobie radzą z presją. Doświadczony powie: muszę się skoncentrować, żeby grać jak najlepiej. Niedoświadczony jest przytłoczony tym, co dzieje się wokół, zwraca uwagę na atmosferę i kibiców, a nie na to, co dzieje się na boisku. W szatni widziałem w oczach moich zawodników, że są myślami na meczu. Widziałem, że nie są rozproszeni, nie słuchają muzyki, tylko się koncentrują. Dobry wynik i jakość naszej gry jest konsekwencją takiego podejścia - podkreślił Grbić.Po zwycięstwie nad Polską, Serbowie są na dobrej drodze, żeby zająć pierwsze miejsce w grupie, co premiowane jest bezpośrednim awansem do ćwierćfinału. Trudno bowiem przypuszczać, żeby nie poradzili sobie z kolejnymi rywalami - Estonią i Finlandią.- Nie zdradzę "szóstki" na kolejny mecz. Aleksandar Atanasijević (w meczu z Polską ani na chwilę nie pojawił się na boisku - przyp. red) jest w formie. Mam długą ławkę rezerwowych i mogę swobodnie wybierać zawodników - zaznaczył trener ekipy z Bałkanów.- Ciężko grało się w obecności 60 tysięcy kibiców i przeciwko tak mocnej drużynie jak Polska, która bardzo dobrze zaczęła. Kluczowy moment był w pierwszym secie, kiedy udało nam się "odskoczyć" i wygrać. Nasza wiara w zwycięstwo rosła i osiągnęliśmy świetny wynik. Teraz będziemy się koncentrować na kolejnych meczach - stwierdził kapitan reprezentacji Serbii Dragan Stanković, który podobnie jak Atanasijević, całe spotkanie oglądał z kwadratu dla rezerwowych. Z Warszawy Robert Kopeć i Michał Białoński