- Fajny mecz walki. Na tym etapie przygotowań, na których jesteśmy my i Francuzi, to było dobre widowisko. Mecz na wysokim poziomie. Zabrakło nam przede wszystkim dobrego startu w tie-breaku - powiedział przyjmujący reprezentacji Polski Bartosz Kurek. Podopieczni Ferdinando De Giorgiego przegrywali już 1:2 w setach. Czwartą partię rozstrzygnęli jednak na swoją korzyść 25:22 i doprowadzili do tie-breaka. Początek decydującej partii nie ułożył się po myśli "Biało-czerwonych". Przewaga rywali wynosiła już pięć punktów (7:2). Polacy ruszyli w pogoń i doprowadzili do remisu 8:8. Potem oglądaliśmy zażartą walkę punkt za punkt. Ostatnie słowo należało jednak do "Trójkolorowych", którzy wygrali 15:13 i całe spotkanie 3:2. - Agresywna zagrywka, zablokowali nas parę razy i odskoczyli na dużo punktów. Gdybyśmy zaczęli tego seta po równo, to pewnie byłaby zupełnie inna historia i w końcówce przeważylibyśmy szalę na naszą korzyść - zaznaczył Kurek, który w tym spotkaniu zdobył 12 punktów. Polacy mają za sobą ciężkie treningi w Spale, a Memoriał Wagnera jest generalnym sprawdzianem przed mistrzostwami Europy, które na przełomie sierpnia i września odbędą się w Polsce. - Zagraliśmy trochę lepiej niż na podobnym etapie przygotowań przed Ligą Światową. Mam nadzieję, że forma będzie rosła i będzie taka, jaka powinna być na mistrzostwach Europy - podkreślił przyjmujący "Biało-czerwonych". Z Krakowa Robert Kopeć