"Biało-czerwoni", którzy przeciwko Rosji zagrali rezerwowym składem, gładko przegrali dwa pierwsze sety i mało kto wierzył, że będą w stanie odwrócić losy spotkania. A jednak potrafili tego dokonać niesieni dopingiem kibiców. - Pierwsza odsłona była bardzo zła w naszym wykonaniu. Mogę powiedzieć tylko o sobie, ale to był jakiś dziwny paraliż i mam nadzieję, że więcej coś takiego nam się nie przydarzy. Drugi set był już lepszy, ale też nie za dobry. Wszystko ruszyło w trzecim, po przerwie. Na boisko weszli Łukasz Kaczmarek i Aleksander Śliwka. Dodali jeszcze więcej energii drużynie i jakoś ten mecz "wyszarpaliśmy" - skomentował Artur Szalpuk, który w tym pojedynku zdobył najwięcej punktów dla naszej drużyny - 22. W XV Memoriale Huberta Wagnera Polacy wygrali dwa spotkania - z Kanadą 3:1 i Rosją 3:2. Przegrali jedynie z aktualnymi mistrzami Europy i triumfatorami Ligi Światowej Francuzami 2:3. - Szkoda było tego przegranego meczu z Francją, gdzie tak naprawdę zadecydowały dwie piłki w tie-breaku, ale nasza forma idzie do góry i na mistrzostwach Europy będzie jeszcze lepiej - zaznaczył 22-letni siatkarz.Polacy wygrali Memoriał Wagnera po raz siódmy w historii. - Pół żartem, pół serio, to ten turniej chyba wygraliśmy przez przypadek, bo Francja przegrała z Kanadą. Taka była formuła i to my możemy cieszyć się ze zwycięstwa - podkreślił Artur Szalpuk, który dobrym występem przeciwko "Sbornej" przybliżył się do tego, że znaleźć się w ostatecznej kadrze Orłów na mistrzostwa Europy. Skład na najważniejszy turniej w tym roku Ferdinando De Giorgi ogłosi prawdopodobnie w poniedziałek.- To jest taka pozytywna rywalizacja. Staramy się pokazać trenerowi, że jesteśmy lepsi, ale sami się też "napędzamy", co myślę widać było na boisku - stwierdził Artur Szalpuk. Po Memoriale Wagnera kadrowicze dostaną kilka dni wolnego, a później spotkają się w Spale, gdzie będą szlifować formę do mistrzostw Europy. Mecz otwarcia z Serbią odbędzie się 24 sierpnia na PGE Narodowym w Warszawie. Z Krakowa Robert Kopeć