Polacy i Serbowie już raz stanęli naprzeciw siebie na Stadionie Narodowym. Miało to miejsce trzy lata temu w pamiętnych dla nas mistrzostwach świata. "Biało-czerwoni" nadspodziewanie gładko ograli rywali 3:0. Wspaniały początek turnieju, ale jeszcze wspanialsze zakończenie. Po 40 latach przerwy Polacy znów byli najlepszą drużyną globu. Tym razem pojedynek tych drużyn otworzy mistrzostwa Europy. W obecnych składach Polski i Serbii są zawodnicy, którzy doskonale pamiętają bój sprzed trzech lat. "To był najgorszy występ naszego zespołu w ostatnich 10 latach. Myślę, że wiele się nauczyliśmy od tego czasu. Musimy zaatakować Polaków od początku, bo wiemy, że zwycięstwo w tym spotkaniu wiele znaczy. Naszym celem jest półfinał mistrzostw Europy" - mówił serbski środkowy Marko Podraszczanin. "Chcemy za wszelką cenę zwyciężyć" - stwierdził kapitan Orłów Michał Kubiak, który ma na koncie złoto MŚ. Waga tego spotkania jest wysoka i nie tylko chodzi o to, że będzie to mecz otwarcia Euro, w wyjątkowym miejscu i wielką widownią na trybunach. Wynik tego spotkania jest kluczowy w kontekście zajęcia pierwszego miejsca w grupie, które daje bezpośredni awans do ćwierćfinału. Zespoły z drugiego i trzeciego o 1/4 finału będą walczyć w barażach. Drużyna z ostatniego miejsca odpadnie z dalszej rywalizacji. "Wiadomo, że jak się zajmie pierwsze miejsce w grupie, to ćwierćfinał jest pewny i nie trzeba się martwić, że w barażu przyjdzie jakieś nieszczęście. Jeżeli chcemy wygrać, czy być na "pudle" mistrzostw Europy, to nie możemy się bać nikogo" - podkreślił prezes PZPS Jacek Kasprzyk. Baraże źle kojarzą się polskim siatkarzom. Cztery lata temu, podczas polsko-duńskich mistrzostw Europy, "Biało-czerwoni" przeżyli dramat przegrywając z Bułgarią 2:3. Zapłacił za to głową ówczesny selekcjoner Andrea Anastasi, który po nieudanym turnieju został zwolniony. Lepiej zatem uniknąć nerwów w barażach, a żeby tak się stało, to trzeba pokonać Serbię. "Zawsze pierwsze mecze z Serbią na dużych imprezach były wygrane i to zdecydowanie" - przypomina prezes PZPS. I rzeczywiście. Gładkie 3:0 na otwarcie MŚ w 2014 roku. Równie łatwo "Biało-czerwoni" ograli Serbów w swoim pierwszym meczu na igrzyskach olimpijskich w Atenach (2004). Teraz należy się jednak spodziewać trudnej przeprawy. "Obawiam się tego zespołu, bo uważam go za jednego z faworytów mistrzostw Europy. Drużyna, która od kilku lat jest konsekwentnie budowana. Tam nie ma wielkich personalnych roszad. Ten zespół dużo z sobą gra, a wiemy, że zawodników ma mocnych, jak to Serbowie" - powiedział w rozmowie z Interią były reprezentant Polski Wacław Golec. W tym sezonie podopieczni Nikoli Grbicia bardzo dobrze radzili sobie w fazie interkontynentalnej Ligi Światowej. Serbowie bez problemów awansowali do Final Six, a Polakom ta sztuka się nie udała. W brazylijskiej Kurytybie siatkarzom z Bałkanów nie powiodło się i ostatecznie zostali sklasyfikowani na 5. miejscu. Polska na 8. Na ME w Polsce Serbowie przyjechali osłabieni. Tydzień przed startem turnieju kontuzji stawu skokowego nabawił się podstawowy przyjmujący Marko Ivović. Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło podczas towarzyskiego meczu ze Słowenią. Szczegółowe badania wykazały, że występ byłego zawodnika Asseco Resovii jest w Polsce wykluczony. W ekipie "Biało-czerwonych" też nie brakowało problemów. Do ostatniej chwili ważyły się losy Mateusza Bieńka. Na szczęście nasz środkowy zdążył wyleczyć kontuzję na czas i na ME zagra. Mecz Polska - Serbia rozpocznie się o godz. 20.30 na PGE Narodowym. Transmisja w Polsacie i Polsacie Sport. Dwie godziny wcześniej odbędzie się ceremonia otwarcia mistrzostw Europy. Po tym spotkaniu obie ekipy przeniosą się do Gdańska, gdzie rozegrają kolejne spotkania fazy grupowej z Finlandią i Estonią. Robert Kopeć