- Serbowie zasłużyli na zwycięstwo. Bardzo dobrze grali. Znani są z tego, że mają mocną zagrywkę. Na dodatek byli bardzo regularni. Wydaje mi się, że to był jeden z elementów, w którym przeważali - skomentował Bieniek.Fani na PGE Narodowym stworzyli fantastyczną atmosferę. - Nie grałem jeszcze przy takiej liczbie kibiców. Zrobili show. Szkoda, że nie wzięliśmy z nich przykładu i nie udało nam się powalczyć bardziej z Serbami - podkreślił nasz środkowy, który kilka dni przed startem ME nabawił się kontuzji. - Dla mnie to jest sukces, bo wyleczyłem się w ostatniej chwili. Ciężko pracowałem, żeby wystąpić w tym turnieju. Cieszę się, że tutaj jestem. Walczę cały czas o powrót do 100-procentowej sprawności. Stopa jeszcze trochę boli, ale to nie jest aż taki ból, który by mnie wykluczał z gry - zaznaczył.Bieniek jest podstawowym środkowym i uraz pokrzyżował szyki trenerowi "Biało-czerwonych" Ferdinando De Giorgiemu. Włoski szkoleniowiec wolał nie ryzykować i nie wystawił go w podstawowym składzie. Jego miejsce zajął Łukasz Wiśniewski. Bieniek pojawił się na boisku na krótką chwilę w trzecim secie.Kolejnym rywalem Polaków będą Finowie, a mecz odbędzie się w sobotę w Gdańsku. To spotkanie "Biało-czerwoni" muszą wygrać. Z Warszawy Robert Kopeć i Anna Zając