Tak "Biało-Czerwoni" pokonali Estonię! Polscy i estońscy kibice, których było około dwóch tysięcy, stworzyli niesamowitą atmosferę w gdańskiej Ergo Arenie. Doping był taki, że jak przyznali sami zawodnicy, ciężko było z komunikacją na boisku. Na trybunach górą byli fani w biało-czerwonych barwach. Na boisku Polacy też byli lepsi od Estończyków.- To co się działo na trybunach, ta atmosfera na pewno nas pchnie do przodu, bo czekają nas ciężkie pojedynki. Pierwszy baraż, a później miejmy nadzieję ćwierćfinał, więc jest o co grać, a ja wierzę w to głęboko, że z tą energią, co chłopcy pokazali na boisku, jesteśmy w stanie zrobić bardzo dużo w tym turnieju - podkreślił Piotr Gruszka. W rozegranym wcześniej spotkaniu Serbia pokonała Finlandię 3:0 i ten rezultat sprawił, że "Biało-czerwoni" bez względu na wynik pojedynku z Estonią, mieli wyjście z grupy w kieszeni. Jedyną niewiadomą było to, z którego miejsca - drugiego czy trzeciego. - Jeżeli chce się zdobyć medal, to nie można patrzeć w ten sposób. Chcemy cały czas rozwijać swoją grę. W turnieju zawsze zdarza się słabszy dzień i miejmy nadzieję, że to miało miejsce w meczu otwarcia z Serbią. Teraz tylko do przodu. Energia jest pozytywna. Kibice nam bardzo pomagają i siatkówka jest coraz lepsza. To najbardziej cieszy - podkreślił asystent Ferdinando De Giorgiego. Słowenia to rywal doskonale znany Polakom. Dwa lata temu, na mistrzostwach Europy w Bułgarii i Włoszech, to właśnie ten zespół ograł "Biało-czerwonych" w ćwierćfinale, a potem zdobył srebrny medal. Na ostatniej prostej przygotowań do Euro 2017 graliśmy ze Słowenią towarzysko w Spale. - To były sparingi, a teraz są mistrzostwa Europy. Na pewno to nie będzie łatwy mecz, bo już jest system pucharowy. Słowenia potrafi grać w siatkówkę, co pokazała w grupie C, ale z taką publicznością jesteśmy w stanie zrobić dobry wynik. Musimy z szacunkiem podejść do przeciwnika i przede wszystkim jeszcze poprawić swoją grę - zaznaczył były reprezentant Polski.Jeśli Polacy wygrają ze Słowenią w barażu, to trafią na Rosję. "Sborna" jak burza przeszła fazę grupową nie tracąc ani jednego seta.- Znamy drabinkę. Wiemy, że w ćwierćfinale czeka Rosja, ale czeka na zwycięzcę, a my jeszcze nie wygraliśmy barażu. Trzeba pokonać Słowenię, żeby zagrać z Rosją. Jedyna trudność będzie taka, że to będzie drugi mecz pod rząd, jeżeli do niego dojdzie, ale my jesteśmy na to przygotowani. Od strony fizycznej w ogóle się nie boję - zakończył Piotr Gruszka. Z Gdańska Robert Kopeć i Anna Zając